DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu

Wywiady, filmy, seriale, nawet z gier komputerowych - użytkownicy chętnie zamieszczają je na swoich tablicach, repostują i lajkują. W związku z tym dobrze byłoby pamiętać, jak poprawnie sformatować cytaty. Zasad cytowania i formatowania cytatów jest oczywiście sporo, jednak przeciętnemu użytkownikowi wystarczy znajomość podstawowych

Zaznaczanie cytatu w tekście

Istnieją trzy sposoby wskazania, że ​​dany tekst jest cytatem. Pierwszym z nich jest użycie cudzysłowów.

„O wiele łatwiej jest umrzeć, niż wytrwale znosić życie męczennika” (Johann Wolfgang Goethe. Cierpienia młodego Wertera).

Drugim jest wyróżnianie kursywą lub mniejszą czcionką (na przykład zwykły tekst jest wpisywany na 14. miejscu, a cytat na 12. miejscu).

„Człowiek boi się śmierci tym bardziej, im mniej naprawdę żyje swoim życiem i im większy jest jego niezrealizowany potencjał”.(Irwin Yalom).

Trzecią metodą jest tak zwany „zestaw chowany”. Oznacza to, że cytat jest wpisany z wcięciem w stosunku do tekstu głównego.

W tym przypadku cudzysłowy nie są konieczne.

Wskazanie autora i źródła cytatu

Nie będziemy rozmawiać o tym, jak sformatować przypis bibliograficzny – tak naprawdę nie jest nam to potrzebne. Często jednak konieczne jest prawidłowe wskazanie nazwiska autora i cytowanego dzieła. Jeśli więc wskazanie autora lub źródła następuje bezpośrednio po cytacie, to podaje się je w nawiasie. Kropki po cudzysłowie nie stawia się, lecz po nawiasie zamykającym.

„Patrząc na bitwę z zewnątrz, każdy uważa się za stratega” (Kozma Prutkov).

Ponadto, jeśli pierwsze słowo wskazujące na źródło lub autora nie jest imieniem własnym, wówczas pisze się je małą literą.

„Słowa są najmniej skutecznym środkiem komunikacji. Są najbardziej podatne na błędne interpretacje i najczęściej źle rozumiane” (z książki „Rozmowy z Bogiem” Neale’a Donalda Walsha).

Jeżeli pod cytatem w następnym wierszu podane jest nazwisko autora i źródło, to należy je wpisać bez nawiasów i innych znaków interpunkcyjnych. W tym przypadku po cytacie następuje kropka (lub inny znak, jak w oryginale).

Kto oszukiwał Cię tak często jak Ty?

Benjamina Franklina

Ta sama zasada dotyczy epigrafów.

Wyróżnienia w cytacie

Wybory autorskie z reguły zachowywane są w takiej formie, w jakiej występują w źródle. Jeśli z jakiegoś powodu nie jest to możliwe, zastąp go innym rodzajem selekcji. Zwykle nie jest wyraźnie powiedziane, że jest to nacisk autora. Ale jeśli nacisk należy do cytowanego, należy to wskazać. Aby to zrobić, wpisz w nawiasie „podkreślone przeze mnie” lub „kursywa moja” i podaj swoje inicjały.

Znaki interpunkcyjne podczas cytowania

Będę tutaj bardzo krótko, ponieważ te zasady formatowanie cytatów można znaleźć w podręczniku. Jeżeli cytat poprzedzony jest słowami z cudzysłowu ostrzegającymi, że pojawi się kolejny cytat, wówczas dodaje się dwukropek.

E. Hemingway słusznie zauważył: „Stajemy się silniejsi tam, gdzie się łamiemy”.

Jeśli jednak po cytacie (lub w środku) znajdują się słowa cytatora wprowadzającego cytat do tekstu, wówczas dodawana jest kropka.

Dokładnie to powiedziała Maria von Ebner-Eschenbach. „Niepowtarzalne jest właśnie tym, co przywołuje na myśl większość naśladowców” – napisał.

Jeśli cytat jest dodatkiem lub częścią zdania podrzędnego, nie dodaje się żadnych znaków.

Bruce Lee powiedział kiedyś, że „prawda jest żywa, a zatem zmienna”.

Jeśli na końcu frazy znajduje się wielokropek, wykrzyknik lub znak zapytania, należy je umieścić przed cudzysłowem. Nie ma sensu.

Stanisław Jerzy Lec dowcipnie zauważył: „Więc uderzasz głową w ścianę. Co będziesz robić w celi obok?”.

Jeśli przed cudzysłowami nie ma żadnych znaków, wstaw kropkę. Ale po cudzysłowie (lub po wskazaniu autora/źródła).

George Bernard Shaw powiedział: „Człowiek inteligentny dostosowuje się do świata; człowiek nierozsądny nieustannie stara się dostosować świat do siebie. Dlatego postęp zależy od nierozsądnych ludzi”.

Jeżeli cytat nie jest samodzielnym zdaniem, lecz częścią zdania podrzędnego, to po cudzysłowie stawia się kropkę, nawet jeśli przed cudzysłowem znajduje się wielokropek, znak zapytania lub wykrzyknik.

B. L. Pasternak podkreślał, że „najbardziej wyraźną, zapadającą w pamięć i najważniejszą rzeczą w sztuce jest jej pojawienie się…”.

Na jaką literę zaczyna się cytat?

Jeśli zdanie jest cytowane od samego początku, to cytat oczywiście zaczyna się od dużej litery. Jeżeli pominięto początek zdania, cytat rozpoczyna się małą literą.

Dale Carnegie zauważa: „...mężczyzna szczęśliwie żonaty jest znacznie szczęśliwszy niż geniusz żyjący samotnie”.

Jeśli jednak nowe zdanie zaczynamy od cytatu, to piszemy je dużą literą, niezależnie od tego, czy cytujemy całe zdanie, czy wycinamy jego część.

„...Mężczyzna szczęśliwie żonaty jest znacznie szczęśliwszy niż geniusz żyjący samotnie” – zauważa Dale Carnegie.

Istniały standardowe umowy zatwierdzone przez ministerstwa i departamenty, które określały warunki umów dotyczących praw autorskich. Uchwalona w 1993 roku ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych opiera się na spójnych zasadach przewidujących wprowadzanie do obrotu cywilnego na zasadach rynkowych wytworów działalności twórczej chronionej prawem, zapisanych następnie w Kodeksie cywilnym. Dzisiejsza praktyka sądowa w dużej mierze spotyka się z nowymi stosunkami umownymi, generowanymi przez nowe warunki gospodarcze rozwijające się w Rosji. W tym zakresie często pojawiają się spory, związane w szczególności z naruszeniem zarówno osobistych praw niemajątkowych, jak i majątkowych autorów.

Powód N. złożył pozew przeciwko wydawnictwom „press-1” i „press-2” o ochronę naruszonych praw autorskich. Sprawę rozpoznał sąd rejonowy.

W trakcie rozprawy sądowej ustalono, że powód zawarł z wydawnictwem „Press-1” umowę autorską w sprawie przeniesienia wyłącznych praw do korzystania z jego utworu „Podróż do świata fotografii”. Wydawnictwo Press-1 przekazało prawo do wydania kontrowersyjnej książki wydawnictwu Press-2, które książkę wydało.

Spór powstał na skutek braku wskazania nazwiska autora ani na okładce, ani na stronie tytułowej publikacji. Widoczne było to jedynie w wydawnictwie, gdzie zazwyczaj było ono podawane wraz z innymi ogólnymi informacjami dotyczącymi wydania publikacji (daty składu, podpisania do druku, objętość publikacji, format, nazwiska redaktorów, korektorów itp.).

Powód uznał to za naruszenie jego prawa do nazwiska i zażądał od pozwanych odzyskania 30 000 rubli w ramach odszkodowania. Na poparcie swoich twierdzeń powołał się na klauzulę 4.2.1 GOST 7.4-95, zgodnie z którą wydawca ma obowiązek wskazać nazwisko autora przed tytułem książki lub na stronie tytułowej.

Sąd odrzucił pozew. Sąd uzasadniając swoje postanowienie oparł się na fakcie, że nazwisko powoda jako autora opublikowanego dzieła zostało wskazane na końcu książki, a z umowy autorskiej nie wynikało, że nazwisko autora powinno być umieszczone w tytule strona. Sąd nie uznał nieprzestrzegania zasad GOST w zakresie miejsca wskazania nazwiska autora za naruszenie dóbr osobistych autora, niemajątkowych.

Legalność decyzji budzi pewne wątpliwości, związane przede wszystkim z oceną wywiązywania się przez pozwanego z zobowiązań umownych.

Prawo do nazwy jest samodzielnym prawem autorskim związanym z niezbywalnymi prawami osobistymi, niemajątkowymi. Prawo to realizowane jest poprzez wskazanie nazwiska autora przy dowolnej formie wykorzystania utworu i nie wymaga specjalnego porozumienia pomiędzy podmiotem praw autorskich a użytkownikiem. Odpowiedni obowiązek użytkownika wynika z bezwzględnie obowiązujących przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (patrz art. 15, 19, 20), które ustanawiają osobiste prawa niemajątkowe autora i dlatego stanowią część warunków umownych .

W związku z powyższą sprawą pojawia się pytanie, czy prawo do nazwy może być chronione, jeżeli nie zostało ono właściwie wskazane. GOST 7.4-95 „System standardów informacji, bibliotek i publikacji. Publikacje. Stopka redakcyjna”, do którego odniósł się powód, został zatwierdzony Uchwałą Komitetu Federacji Rosyjskiej ds. Normalizacji, Metrologii i Certyfikacji z dnia 18 października 1995 r. N 545 i wprowadzony w życie jako standard państwowy w Rosji od 1 lipca 1996 r. (zamiast podobnego GOST 7.4-86). W istocie konsoliduje zasady projektowania dzieł sztuki, które rozwinęły się w branży wydawniczej i odzwierciedlają długoterminową (i nie tylko rosyjską, ale także zagraniczną) praktykę - zwyczaje biznesowego obrotu produktami wydawniczymi. Wystarczy udać się do dowolnej biblioteki, do dowolnej księgarni i upewnić się, że nazwisko autora z reguły znajduje się na okładce książki, a jeśli mówimy o dużej grupie autorów, to na tytule strona spełniająca wymagania GOST.

W tym przypadku moim zdaniem dochodzi do nienależytego wykonania przez pozwanego zobowiązania umownego, wyrażającego się nie tylko naruszeniem GOST, ale przede wszystkim naruszeniem zwyczajów biznesowych (art. 309 kodeksu cywilnego Federacji Rosyjskiej).

Należy także wziąć pod uwagę, że prawo autorskie nie wymaga dopełnienia jakichkolwiek formalności (w przeciwieństwie np. do własności przemysłowej). Zgodnie z art. 9 Prawa autorskiego „za autora utworu uważa się osobę wskazaną jako autor na oryginale albo egzemplarzu utworu”.

Mając na uwadze powyższe, moim zdaniem nie sposób zgodzić się z postanowieniem sądu o odmowie uznania roszczeń powoda z tytułu naruszenia przez pozwanego osobistych praw niemajątkowych twórcy, chronionych ustawą o prawie autorskim (art. 15).

Na marginesie należy zaznaczyć, że w zagranicznej praktyce sądowej, np. w Wielkiej Brytanii, warunkiem prawidłowego wskazania nazwiska autora przy publikacji i innym korzystaniu z utworów chronionych jest jeden z istotnych warunków ochrony prawa autorskiego. Prawo do nazwiska uważa się za naruszone w przypadku, gdy przy korzystaniu z utworu niewłaściwie wskazano jego autora, jeżeli okoliczności korzystania z utworu pozwalają je zakwalifikować jako przypadki, w których wskazanie nazwiska uważa się za obowiązkowe , a sposób korzystania z utworu nie stanowi przypadku swobodnego korzystania przewidzianego przez prawo.

I. złożył pozew do Sądu Rejonowego przeciwko wydawcy I.V. Iwanowa o odzyskanie odszkodowania za naruszenie jej praw autorskich. Podstawą roszczeń był fakt, że pozwany opublikował książkę „Faina Ranevskaya Aforyzmy” (nakład 5 mln egzemplarzy), która zawierała cztery teksty z opublikowanej wcześniej książki powoda „Dziennikarze żartują”. Wydawnictwo Izwiestia w 1996 roku w nakładzie 5 tys. egzemplarzy. W ramach rekompensaty za naruszenie praw autorskich powód zażądał od pozwanego odzyskania kwoty 1000 minimalnego wynagrodzenia. Postanowieniem sądu rejonowego odrzucono pozew. Postanowieniem Kolegium Sądowego ds. Cywilnych Sądu Miejskiego postanowienie pozostawiono bez zmian. Na podstawie skargi nadzorczej powoda sprawa została przekazana do merytorycznego rozpatrzenia Prezydium Sądu Miejskiego, które uchyliło wszystkie wydane wcześniej postanowienia i przekazało sprawę do ponownego rozpoznania sądowi I instancji w innym składzie.

Orzeczenia sądowe uchylone przez Prezydium Sądu Miejskiego opierały się na następujących podstawach. Powódka jest autorką książki „Dziennikarze żartują”, w której umieściła epizody, dowcipy i wypowiedzi zasłyszane od jej byłych kolegów z pracy w gazecie „Izwiestia” i innych mediach. Na podstawie tego ustalenia sądy stwierdziły, że powód nie był autorem tekstów zawartych w książce „Dziennikarze żartują”, z których część została reprodukowana w książce pozwanego „Aforyzmy Fainy Ranevskiej”. Odmowa zaspokojenia roszczenia skierowanego przeciwko wydawcy I.V. Iwanowa, sądy kierowały się paragrafem 3 art. 7 i art. 11 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Zgodnie z ust. 3 art. 7 ustawy, przedmiotem prawa autorskiego są utwory złożone, które poprzez dobór lub układ materiałów stanowią wynik pracy twórczej, niezależnie od tego, czy utwory w nich zawarte stanowią przedmiot prawa autorskiego. A zgodnie z art. 11 ustawy, autorskie prawa majątkowe twórcy zbioru ograniczają się do prawa do jego wyboru lub układu materiałów stanowiących wynik pracy twórczej (kompilacja). W rezultacie autorskie prawa autorskie nie uniemożliwiają innym samodzielnego wybierania lub układania tych samych materiałów w celu stworzenia własnych dzieł.

Istotą sporu była zatem ocena całości książki powoda i zawartych w niej opowiadań z punktu widzenia wymogów stawianych przez ustawę o utworach chronionych prawem autorskim.

Prawa autorskie obejmują dzieła nauki, literatury i sztuki będące wynikiem pracy twórczej, bez względu na cel i wartość merytoryczną oraz sposób wyrażenia (klauzula 1 art. 6 ustawy). O samodzielnych poszukiwaniach twórczych autora świadczy w szczególności niepowtarzalna forma wypowiedzi, słowna obrazowość języka itp.

W wyroku Prezydium Sądu Miejskiego słusznie zauważa się, że do rozstrzygnięcia kwestii charakteru utworów – opowiadań – wymagana jest specjalistyczna wiedza, której sąd nie posiadał. Aby prawidłowo rozstrzygnąć sprawę, sąd powinien był rozważyć kwestię zarządzenia kryminalistycznego badania literackiego (art. 79 Kodeksu postępowania cywilnego Federacji Rosyjskiej).

Jednocześnie Prezydium Miasta zwróciło uwagę, że w sprawie do skargi nadzorczej dołączono opinię Departamentu UNESCO ds. Prawa Autorskiego i Innych Działów Prawa Własności Intelektualnej. Katedra UNESCO, po przeprowadzeniu analizy prawno-literackiej kontrowersyjnych tekstów, oceniła opowiadania z książki „Dziennikarze żartują” jako efekt twórczej działalności autorki książki, gdyż zostały one przez nią stworzone „wkładając w formy literackie opowieści, w których brała udział.”

Prezydium Sądu Miejskiego również doszło do rozsądnego wniosku, że „opowiadania z książki powoda „Dziennikarze żartują” posiadają wszelkie cechy właściwe przedmiotom prawa autorskiego, gdyż każde z opowiadań jest opublikowanym utworem literackim istniejącym w formie pisemnej. ”

Podkreśla się, że „obecność formy artystycznej oraz autorski styl prezentacji opowiadań wskazuje na twórczy charakter działalności autora przy tworzeniu tych utworów, a zatem zgodnie z art. 6 i 7 ustawy o prawie autorskim i prawa pokrewne, każda z tych historii stanowi niezależny przedmiot praw autorskich.” Okoliczności te nie zostały przez sąd wyjaśnione.

Rozpatrujące sprawę sądy uznały, że autorami opowiadań zebranych w książce były te konkretne osoby, w imieniu których opowiadano żarty, zabawne epizody i różne sytuacje z życia codziennego, w wyniku czego powód nie mógł zostać uznany za ich autora .

Stwierdzenie to pozostaje jednak w bezpośredniej sprzeczności z zapisami art. 9 Ustawy i okoliczności faktyczne.

Z materiałów sprawy wynika, że ​​autorstwo przez powódkę opowiadań zawartych w książce „Dziennikarze żartują” zostało potwierdzone jej nazwiskiem na książce, wskazaniem jako autorki oraz oznaczeniem „prawa autorskie”. W materiałach sprawy nie było żadnych dowodów na to, że ktoś podawał się za autora opowiadań.

Prezydium Sądu Miejskiego stwierdziło, że powód jest autorem książki „Dziennikarze żartują” i jej części.

W tych okolicznościach, zgodnie z ust. 1 art. 16 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przysługuje mu wyłączne prawo do korzystania z utworu w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób, w przypadku naruszenia których cywilne i inne środki ochrony przewidziane w art. 49 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, w tym o przyznanie odszkodowania.

Jak formatować cytaty?

    Najbardziej powszechnym sposobem jest użycie cudzysłowów.

    Wyróżnianie kursywą lub czcionką o 1–2 punkty mniejszą niż czcionka tekstu głównego:

  1. Podświetlanie za pomocą zestawu cudzysłowów z wycofaniem. W takim przypadku możliwe jest użycie linijki podkreślenia we wcięciu:

W jaki sposób tworzone są wyróżnienia w cytacie?

Wyróżnienia w cytacie mogą należeć do osoby cytującej lub autora cytowanego tekstu. Od tego zależy sposób projektowania wybranych fragmentów tekstu.

Podkreślenia należące do cytowanego autora, zaleca się zapisanie ich w takiej formie, w jakiej zostały wydrukowane w źródle, a jeżeli jest to niemożliwe lub stoi w sprzeczności ze stylistyką publikacji, wówczas wyróżnienie autora należy zastąpić wyróżnieniem innego rodzaju. Własność wybranych utworów autora zwykle nie jest określona. Wyjątkiem są przypadki, gdy selekcji autora jest niewiele, natomiast selekcji należących do cytującego jest wiele; w takim przypadku zastrzega się, że część selekcji należy do cytowanego autora (wybory te są zaznaczone), a reszta do cytującego. Ponadto w takich przypadkach przynależność selekcji jest wyraźnie zaznaczona we wstępie. Przykład wyboru:

Wskazano akcenty należące do cytującego. Komentarz podaje się w nawiasie, po komentarzu umieszcza się kropkę, myślnik oraz inicjały komentującego, np.:

Jakie znaki interpunkcyjne są używane podczas cytowania?

Pomiędzy słowami cytującego a następującym cytatem:

a) postawić dwukropek, jeżeli słowa cytatu poprzedzające cytat ostrzegają, że następuje cytat:

Pasternak pisał: „Istnieje psychologia twórczości, problemy poetyki. Tymczasem ze wszystkich sztuk najbardziej bezpośrednio doświadcza się jej pochodzenia i nie ma co o tym spekulować”.

b) wstawić kropkę, jeżeli wewnątrz cytatu lub za nim znajdują się słowa cytatora, wprowadzając cytat w tekst wyrażenia:

Pasternak dobrze to ujął. „Istnieje psychologia twórczości, problemy poetyki. Tymczasem ze wszystkich sztuk najbardziej bezpośrednio doświadcza się jej pochodzenia i nie ma co o tym spekulować” – pisał w „Certyfikacie bezpieczeństwa”.

c) nie stawiaj żadnych znaków, jeżeli cytat pełni funkcję dodatku lub części zdania podrzędnego:

Pasternak pisał, że „ze wszystkich sztuk najbardziej bezpośrednio doświadcza się jej pochodzenia”.

Na końcu frazy po cudzysłowie zamykającym cytat:

a) wstawić kropkę, jeśli przed cudzysłowem zamykającym nie ma znaków. Jeżeli bezpośrednio po cytacie następuje link do źródła, wówczas kropka jest przesuwana za linkiem:

B. L. Pasternak podkreślał: „Najbardziej wyrazistą, zapadającą w pamięć i ważną rzeczą w sztuce jest jej pojawienie się, a najlepsze dzieła świata, opowiadając o najróżniejszych rzeczach, tak naprawdę opowiadają o swoich narodzinach” (Pasternak 2000, 207).

Uwaga! Kropkę zawsze umieszcza się po cudzysłowie zamykającym, ale nie przed nimi. Przed cudzysłowem zamykającym umieszcza się wielokropek, znak zapytania i wykrzyknik.

b) postaw kropkę, jeśli cytat nie jest samodzielnym zdaniem, ale stanowi część zdania podrzędnego (nawet jeśli przed cudzysłowem zamykającym znajduje się wielokropek, znak zapytania lub wykrzyknik):

B. L. Pasternak podkreślał, że „najbardziej wyraźną, zapadającą w pamięć i najważniejszą rzeczą w sztuce jest jej pojawienie się…”.

c) nie stawiać żadnych znaków, jeśli cudzysłów zamykający poprzedzony jest wielokropkiem, znakiem zapytania lub wykrzyknikiem, a cytat ujęty w cudzysłów jest samodzielnym zdaniem (z reguły wszystkie cudzysłowy po dwukropku mają taką postać oddzielając je od poprzedzających je słów cytującego):

Rozdział kończy się słowami: „Żegnaj filozofio, żegnaj młodzieży, żegnaj Niemcy!”

Jeżeli wyrażenie nie kończy się cytatem, to po cytacie stawia się przecinek (jeżeli cytat stanowi część wyrażenia przysłówkowego lub kończy pierwszą część zdania złożonego) lub myślnik (jeżeli cytat kończy się wielokropkiem, wykrzyknik lub znak zapytania, a także wtedy, gdy ze względu na kontekst nie można oddzielić kolejnego tekstu przecinkiem).

Po cytacie poetyckim na końcu wiersza poetyckiego umieszcza się znak interpunkcyjny, który dotyczy całego tekstu z cytatem.

Czy cytat zawsze zaczyna się z dużej litery?

Cytat rozpoczyna się wielką literą w następujących przypadkach:

  • Gdy cytat zaczyna zdanie od cytatu, nawet jeśli cytat pominął początkowe słowa i rozpoczyna się wielokropkiem:

    „...Z całej sztuki najbardziej bezpośrednio doświadcza się jej pochodzenia i nie ma co o tym spekulować” – pisał Pasternak.
  • Gdy cytat następuje po słowach cudzysłowu (po dwukropku), a w źródle zaczyna się zdanie:

    Pasternak pisał: „Tymczasem w całej sztuce najbardziej bezpośrednio doświadcza się jej pochodzenia i nie ma co o tym spekulować”.
    Pasternak pisał: „...w całej sztuce najbardziej bezpośrednio doświadcza się jej pochodzenia i nie ma co o tym spekulować”. Pasternak napisał, że „...nie ma co o nim spekulować”.

W jaki sposób podczas cytowania można utworzyć w tekście odnośnik bibliograficzny?

Jeżeli w bibliografii lub spisie literatury wskazane jest cytowane źródło, na końcu cytatu podaje się jedynie nazwisko autora i rok wydania książki. Ta metoda projektowania oszczędza miejsce. Na przykład:

w tekście:

„Słownik epoki rewolucyjnej (podręcznik historyczny i kulturowy) zawiera słowa, które powstały lub były charakterystyczne dla epoki wojny i rewolucji” [Ozhegov 2001, 411].

na liście referencji:

Ożegow 2001- S.I. Ożegow. Słownik epoki rewolucyjnej. Podręcznik historyczny i kulturowy (wstępne szkice). - Lata 20. XX wieku // Słownik i kultura mowy rosyjskiej: W 100. rocznicę urodzin S. I. Ożegowa. M.: Indrik, 2001. - 560 s. s. 410-412.


(Na podstawie książki:
A. E. Milchin, L. K. Cheltsova. Przewodnik wydawcy i autora. M., 2003.)

Zakładki

Redaktor zdjęć zasobu BigPicture.ru Nikita Evdokimov napisał kolumnę dla CPU o tym, jak publikacja online może uniknąć problemów związanych z naruszeniem praw autorskich do zdjęć.

Wydaje mi się, że świat robi ogromne postępy w walce o przestrzeganie praw autorskich. Gdy główni posiadacze praw zdali sobie sprawę, że piractwa cyfrowego dotyczącego treści nie można w żaden sposób zatrzymać ani ograniczyć, i skupili się na tym, aby legalne treści można było szybko i łatwo skonsumować, świat się zmienił.

Nie zauważyłam, jak bardzo się zmieniłam. Kiedy łatwiej było płacić zamiast kraść, przestałem. Płacę za książki, muzykę, filmy. Ceny są przystępne, miło i łatwo rozstaję się z pieniędzmi, wiem na pewno, że część z nich trafi do autorów.

Niestety cała ta radosna historia w ogóle nie dotyczy fotografii. Przyjaciele, kradzież zdjęć to kompletny bałagan. To jest całkowite. Nie znam ani jednego popularnego zasobu, w którym w ciągu kilku minut nie znalazłbym zdjęć naruszających prawa autorskie. Jedyną różnicą są te rzadkie zasoby, w których zatrudniony jest profesjonalny edytor zdjęć.

Tak naprawdę nie można zrobić zdjęcia, zamieścić linku do miejsca, w którym zostało zrobione i opublikować je (skandalicznie obrzydliwe, gdy zdjęcia w ogóle nie są opatrzone podpisem). Dlaczego nie? Ponieważ wszystkie obrazy są chronione prawem autorskim. A jeśli nie skoordynujesz publikacji z właścicielem praw autorskich do obrazu, łamiesz prawo.

Zróbmy prosty eksperyment. Wchodzimy na stronę główną procesora, robimy dowolne zdjęcie i przeprowadzamy wyszukiwanie wsteczne w Google (całkiem szczerze kliknąłem w pierwsze zdjęcie, które się pojawiło). Oto dramat w trzech częściach:

I co się okazuje? Okazuje się, że zdjęcie należy do agencji Global Look Press. I tak, mogą skierować sprawę do sądu. I wygrają. I będą mieli rację. Prawa autorskie, do cholery, prawa. Powstają w momencie tworzenia fotografii lub obrazu. A znikają dopiero 70 lat po śmierci autora.

Dlatego autor fotografii może słusznie się oburzyć, gdy odkryje, że jego zdjęcie jest wykorzystywane bez jego wiedzy (i także bez wynagrodzenia). Oczywiście tylko nielicznym udaje się dotrzeć do sądu. Zwykle wszystko sprowadza się do prośby o usunięcie zdjęcia (lub zdjęć) z serwisu.

Czasami, jeśli autor uparcie negocjuje i używa prawidłowego sformułowania (autorzy, pamiętajcie: „Zrobiłem już zrzut ekranu poświadczony notarialnie”, „Skontaktowałem się z prawnikiem”) – sprawa kończy się wypłatą odszkodowania. Rozmiar zależy od bezczelności lub efektywności autora oraz chciwości lub elastyczności witryny. Możesz przypomnieć sobie pozew blogera Ilyi Varlamova i innych przeciwko „Argumentom i faktom” - wszystko zakończyło się odszkodowaniem w wysokości 20 000 rubli na rzecz autorów za każde nieprawidłowo użyte zdjęcie.

A wydaje mi się, że tak się nie dzieje, bo wszędzie krążą te cholerne rzodkiewki, które tylko myślą, jak i gdzie coś ukraść. Ale po prostu nie rozumieją, że każda fotografia ma właściciela praw autorskich, który kontroluje jej los. A z niewiedzy można trafić na autora, który naprawdę przejmuje się losem swoich fotografii.

Co powinienem zrobić? Po pierwsze, przyjmij za pewnik, że nie możesz zilustrować witryny byle czym. Po drugie, przedstawiłem pięć najlepszych sposobów uzyskania legalnych zdjęć. Postępuj zgodnie z tymi instrukcjami, a wszystko będzie dobrze.

1. Domena publiczna

Zazwyczaj fotografie trafiają do domeny publicznej 70 lat po śmierci autora. Jest to praktyka ogólnoświatowa, ale czasami pojawiają się niuanse. Zdarza się na przykład, że obraz znajduje się w domenie publicznej w naszym kraju, ale nie w USA. Jeśli nie masz pewności, czy obraz należy do domeny publicznej, musisz sprawdzić go dokładniej, aby się zabezpieczyć.

Obrazy należące do domeny publicznej można wykorzystywać w dowolny sposób. Polecam przeczytać odpowiedni artykuł na Wikipedii. Pomocne jest również sprawdzenie, gdzie można znaleźć zdjęcia i obrazy należące do domeny publicznej.

2. Licencja Creative Commons

Wiele osób zapewne słyszało coś o Creative Commons. To taka specjalna licencja (nawet jedna, jest sześć różnych rodzajów), która domyślnie zawsze pozwala na rozpowszechnianie utworu z jedynym obowiązkowym warunkiem – uznaniem autorstwa.

Istnieje jednak niuans zwany „wykorzystaniem komercyjnym”. Niektóre rodzaje licencji na to pozwalają, inne zabraniają. Czy na przykład publikowanie w mediach jest użytkowaniem, „którego celem jest osiągnięcie zysku komercyjnego lub osobistego wynagrodzenia w postaci pieniężnej”? Nie wiem, więc zawsze szukam zdjęć, które na wszelki wypadek pozwalają na wykorzystanie komercyjne.

Więcej o rodzajach licencji Creative Commons można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej. Tam też jest wyszukiwarka. Nawet Google wie, jak rozpoznać dzieła objęte licencjami Creative Commons i regularnie udoskonala algorytm (w narzędziach do wyszukiwania obrazów trzeba zwracać uwagę na element „prawa do użytkowania”). Nie mogę się doczekać, aż Yandex nauczy się wyszukiwać przy użyciu legalnych obrazów.

3. Użyj osadzania

Nie można robić zdjęć z Instagrama – jest to naruszenie praw autorskich. Ale możliwe jest osadzenie. To samo z Twitterem, Tumblerem, Flickrem (choć nie wszyscy autorzy uwzględniają osadzanie, ale jednak). A co najważniejsze – Getty Images

Moralne prawo autora do nazwy. Odpowiedzialność za niepodanie nazwiska autora

Zgodnie z przepisami prawa autorskiego (art. 1251, 1255, 1265 Kodeksu cywilnego oraz art. 15 obowiązującej wcześniej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych) autor korzystając z przedmiotów objętych prawem autorskim ma prawo wskazać swoje imię i nazwisko. Tak jest w teorii, jednak w praktyce osobiste prawo autora do wskazania swojego nazwiska jest częściej łamane niż respektowane, co jest szczególnie widoczne w przypadku korzystania z reklam, rozpowszechniania w telewizji i radiu obiektów chronionych prawem autorskim itp. Czy użytkownik poniesie odpowiedzialności za naruszenie moralnego prawa do imienia w przypadku sporu prawnego?

I chociaż ustawa tego nie zawiera i nie zawierała bezpośredniej wskazówki domyślnie należy podać nazwisko autora(zgodnie z logiką prawa dochodzimy do wniosku, że autor sam określa, w jaki sposób należy korzystać ze swojego utworu), w nauce odpowiednie normy prawa są interpretowane jednoznacznie w ten sposób, że nazwisko twórcy, chyba że należy wskazać autora, który wyraźnie zezwolił na anonimowe wykorzystanie. To prawdopodobnie jest poprawne.

Tutaj chciałbym się zatrzymać nad dziełami muzycznymi. Z reguły utwór muzyczny ma kilku autorów-twórców, z których każdy ma prawo podać swoje imię i nazwisko, gdy jest używane:

  • autor muzyki (kompozytor),
  • autor słów do muzyki (poeta),
  • wykonawca muzyki (muzyk),
  • wykonawca słów do muzyki (piosenkarz),
  • autor aranżacji (aranżer), bez którego powstanie niemal żadnego dzieła muzycznego nie jest zakończone,
  • producent fonogramu (studio nagrań).

Można powiedzieć, że w pewnym stopniu wykształcił się zwyczaj, że przy korzystaniu z utworu muzycznego wskazuje się jedynie wykonawcę (w radiu), czasem pisano o kompozytorach (na przykład w telewizji). Na płytach zazwyczaj wskazuje się wszystkich lub większość twórców dzieła muzycznego. W praktyce uzasadnia to fakt, że emitując utwory muzyczne w radiu, przynajmniej trudno będzie wymienić wszystkich autorów-twórców.

Jak to możliwe? Oczywiście każdy użytkownik obiektów praw autorskich musi podjąć decyzję samodzielnie. Biorąc pod uwagę, że w zasadzie powszechną praktyką jest wymienianie wyłącznie śpiewaków, należy rozumieć, że w przypadku sporu prawnego najprawdopodobniej wygra „zapomniany” autor.

Co ciekawe, sądy są również skłonne z psychologicznego punktu widzenia stawać po stronie użytkowników, rozumiejąc ogólną praktykę i praktyczne trudności w wymienianiu wszystkich autorów i wykonawców. Tak było w przypadku autora A. Gorochowa, który pozywał kanał telewizyjny ORT w związku z tym, że kanał telewizyjny ORT wyemitował utwór muzyczny, którego autorem słów był A. Gorochow, bez wskazania nazwisko autora. Autor przegrał we wszystkich instancjach i dopiero Sąd Najwyższy uchylił orzeczenia sądów niższej instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, wskazując, że ORT nie otrzymało od autora zgody na anonimowe wykorzystanie jego dzieła. Nie pomocna okazała się także wzmianka pozwanego o tym, że w umowie zawartej pomiędzy ORT a organizacją zbiorowego zarządzania prawami autorskimi Rosyjskie Towarzystwo Praw Autorskich nie wskazano, w jaki sposób należy podawać nazwisko autora (powoda). Sąd orzekł, że w przypadku braku zgody autora na anonimowe wykorzystanie jego utworu, użytkownik ma obowiązek wskazać nazwisko autora, a umowa z RAO reguluje jedynie zakres praw majątkowych.

DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu