DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu

Jak wspomina Lev Kassil, historia ta zaczęła się w dniu, kiedy on i jego brat Oska odbywali w narożniku wyrok za zaginioną królową szachów. Figurki w zestawie zostały wykonane na zamówienie mojego ojca i bardzo je cenił.

Kraj otwarty w spiżarni

W ciemnym kącie szafy bracia czuli się jak w więzieniu.
- Uciekajmy! – powiedział z nadzieją młodszy brat Oski. - Zejdźmy na dół!
Ale starszego brata Lelki nagle uderzyła jasna myśl.
- Nie uciekniemy nigdzie! - powiedział. - Wymyślmy nową grę! To będzie kraina, którą odkryliśmy: pałace, góry, palmy, morze. Będzie nasze własne państwo, o którym dorośli nie będą wiedzieć.

Nowa kraina wymagała pięknej nazwy. Lelka i Osya otrzymały imiona Shvambrania w związku z książką Schwaba „Mity greckie”. Dodano literę „M” dla eufonii.

Przewód i Schwambrania. Podsumowanie książki

Schwambrania zostało uchwycone na domowej mapie przez samego Oską. Swoim kształtem przypominał ludzki ząb, który młody artysta skopiował z ogłoszenia dentysty.

Ząb symbolizował mądrą politykę nowego państwa.
Schwambrania był kontynentem otoczonym przez „akian”, fale i „morze”. Na kontynencie znajdowały się miasta, zatoki i góry. Niektóre słowa zostały napisane błędnie, co było uzasadnione młodością kartografa. Była też plama, pod którą szczerze napisano: „Wyspa się nie liczy – to była przypadkowa plama”.

Na dole mapy znajdowała się wyspa Piligvinia ze stolicą za granicą. Dla wygody na „morzu” wpisano dwa napisy dla pilotów przepływających statków: „tak z prądem” - „i tak przeciw”.
Mapa była uderzająca w swojej symetrii. Wyjaśniono to pragnieniem sprawiedliwości, o której marzyli twórcy kraju.

Po lewej stronie „morye” - po prawej „morye”, tutaj jest Argonsk i jest Drandzonsk. Ty masz rubla, a ja mam 100 kopiejek. To się nazywa sprawiedliwość!

Wojna zaczęła się tak: od frontowych drzwi carowi (Lelce) wyszedł listonosz (Oska) i wręczył carowi list z wyzwaniem od wrogów. Wrogowie mieszkali po drugiej stronie „ogrodzeń”, przedstawionych na mapie w postaci półkoli. Walki toczyły się na prostokącie oznaczonym słowem „wojna”. Po obu stronach „wojny” istniały „jańce”, w których przetrzymywano pojmanych żołnierzy.

Breshka i Jack, towarzysze żeglarzy

Równolegle z bitwą Swambran Rosja przystąpiła także do pierwszej wojny światowej. Schwambrania zawsze wychodziły zwycięsko z bitew, niczym carska Rosja w podręcznikach szkolnych.

W Shvambrania Oska i Lelka mieszkały w Drandzonsku, na ostatnim piętrze tysiącpiętrowego budynku. A w ich rodzinnym mieście Pokrowsku pod ich oknami przebiegała ulica, popularnie zwana Breszką.

Wieczorami spacerowali nim chłopcy i dziewczęta z pobliskich gospodarstw. Ulica była usiana łuskami nasion słonecznika. Z ulicy słychać było urywki „wyrafinowanych” rozmów:
- Pozwól mi się do ciebie przylgnąć, młoda damo! Jak masz na imię? Masza, dlaczego Katiusza?
- Nie martw się... Jest taki szybki! - odpowiedziała wiejska piękność znakomicie, wypluwając łuski nasion. - Ale tak przy okazji, daj spokój, Toby, bądź cool!

... Wzdłuż Wołgi pływało wiele statków towarowych, co nie mogło nie wpłynąć na Schwambrania. Tam także pojawił się bohater znany jako Jack, towarzysz marynarzy. Stało się to w związku z małą książeczką zakupioną na rynku. Był to międzynarodowy słownik dla żeglarzy.

Jak poliglota Jack mówił swobodnie: „Ken, pomożesz ci?!” Donner Wind, Guten Morgen, cześć, człowieku za burtą, mamo, ile weźmiesz za uratowanie statku?

Tym różnił się od mieszkańców Breshki, którzy plują plewami na ulicę i mógł służyć jako wzór kultury dla świadomych Schwambranów.

Kabiny pierwszej i trzeciej klasy

Lev Kassil opisuje wiele zabawnych momentów w swojej książce „Conduit and Schwambrania”. Streszczenie nie pozwala w pełni zanurzyć się w życiu małych bohaterów, które czasami przypominało statek.

Kabiny pasażerskie umownie podzielono na kategorie pierwszej i trzeciej klasy. Do kabin pierwszej klasy zaliczał się salon, gabinet ojca i jadalnia. Kabiny trzeciej klasy - pokój kucharza i kuchnia.

Z kuchennego iluminatora roztaczał się widok na inny świat. W tym świecie żyli ci, których dorośli nazywali nieodpowiednimi znajomymi. Byli wśród nich: żebracy, ładowacze, kominiarze, woźni, mechanicy i strażacy. Może nie byli to źli ludzie, ale dorośli przekonali naszych bohaterów, że jest w nich pełno zarazków.

Naiwna Oska zadała kiedyś pytanie Levontiyowi Abramkinowi, mistrzowi wywozu śmieci:
- Czy to prawda, że ​​pełza po Tobie szkarlatyna?
- Jaki rodzaj szkarlatyny? - Lewoncjusz poczuł się urażony. - Zwykłe wszy. I szkarlatyny - nigdy nie pamiętam takich zwierząt...

Oska uwielbiała wyciągać rybki z akwarium, a potem urządzać im pogrzeb w pudełkach zapałek. Któregoś dnia umył zęby kota, a ona go podrapała.

Któregoś dnia Oska spotkał księdza, którego uznał za dziewczynę, i ksiądz wdał się z nim w religijną rozmowę.

Oska była osobą bardzo zagubioną i ciągle zdezorientowaną: kanibale z Bałkanami; Św. Bernard z artystą potworów z wybuchającym wulkanem.

Wyjazdy do ludzi

Ojciec Schwambranów pracował jako lekarz. Czasami z pobudek demokratycznych zamawiał powóz z koniem, zakładał koszulę i siadał na belce jako woźnica. Jeśli znajome panie szły przodem, tata prosił Lelkę, żeby poprosiła, żeby ustąpiły. Lelka podeszła i powiedziała zawstydzona: „Ciotki, czyli panie… tata prosi, żebyście się trochę przesunęli. W przeciwnym razie niechcący cię zmiażdżymy.

„Ta «przejażdżka wśród ludzi» zakończyła się pewnego dnia, gdy tata wrzucił nas wszystkich do rowu. Od tego czasu te wycieczki ustały” (Lev Kassil, „Conduit and Shvambrania”).

Rosyjski Kopciuszek

Pewnego dnia Schwambranowie zdali sobie sprawę, że coś jest nie tak w ich życiu. Dorośli byli najważniejszymi ludźmi na tej ziemi, ale nie wszyscy. Ale tylko ci, którzy nosili drogie futra i mundurowe czapki. Resztę uznano za nieodpowiednich znajomych i pracowano od świtu do zmierzchu. Światem rządziła główna idea książki „Conduit and Schwambrania”, której krótkie streszczenie opowie o głównych pozytywnych i negatywnych bohaterach.

Do Schwambranów przyjechał kuzyn Mitya, wyrzucony z gimnazjum. Mitya nie lubił urzędników i zaproponował, że zirytuje ziemstwo.

Zbliżał się bal maskowy i śliczna służąca Marfusha była gotowa odegrać rolę zakłócacza spokoju ziemstwa. Zrobili dla niej garnitur w kształcie koperty. Wykorzystywano go do produkcji znaczków pocztowych, które Marfusha kolekcjonował przez wiele lat.

Na balu Marfusha urzekła wszystkich swoją urodą i otrzymała nagrodę: złoty zegarek. zakochał się w uroczej dziewczynie, ale powiedziano mu, że Marfusha jest prostą służącą. Zemski został zawstydzony.

W nocy Mitya przykręcił do ganku ogromny kalosz z notatką: „Ktokolwiek dostanie kalosz na nogę, będzie żoną ziemstwa”.
Wszystko jest jak w bajce o Kopciuszku...

Sisari i Przewód

Lelka została przyjęta do gimnazjum. Uczniów szkół średnich nazywano Sizarami ze względu na kolor ich płaszczy. Sizarzy byli wolnymi ptakami i nie chcieli przestrzegać zasad. Już pierwszego dnia Lelka, która poszła z mamą do kawiarni, trafiła do Zakonu (czyli Dove Book). Tak nazywał się magazyn, w którym dyrektor gimnazjum, nazywany Rybim Okiem, nałożył kary. Kawiarnię uważano za placówkę rozrywkową, a uczniom szkół średnich nie wolno było odwiedzać takich miejsc.

Notatki w kanale robił także dyrektor szkoły, nazywany Caap-Tsarapychem. Dostanie się do magazynu było łatwe; za rozpięcie płaszcza i pojawienie się w mieście po siódmej wieczorem; za wizytę w kinie lub noszenie haftowanej koszuli.

Życie w gimnazjum było zabawne. Sizaris, głównie dzieci rolników, walczyli, palili w toalecie i płatali nauczycielom brudne figle. Wymyślili sprytne urządzenia do przesyłania ściągawek z sąsiednich klas. Młodzi chuligani muczeli, palili fosfor, tworząc smród – a wszystko po to, by zakłócić lekcję.

Jedynym, którego lubili uczniowie, był żartobliwy inspektor Romaszow, który kształcił sizarów za pomocą nudnych sugestii. Po jego wykładach wielu straciło ochotę na niestosowne zachowanie – wspomina autor dzieła „Conduit and Schwambrania”.

Bohaterowie książki przeszli przez codzienne życie dawnej sali gimnastycznej. Wśród najbardziej uderzających postaci w książce wyróżniał się Rekrut Athonitów, bohater shalmana, człowiek, który naprawiał dzwonki elektryczne i uwielbiał literaturę.

Shalman, jak nazywali je mieszczanie, był schronieniem dla biednych. Znajdował się w pobliżu rzędów mięsnych na rynku. Należą do nich chiński chłopiec Chi Sun-cha, pracownik kanalizacji Levontiy Abramkin, niemiecki kataryniarz Gershta, złodzieje Krivopatrya i Shebarsha oraz mały Joseph Pukis. W shalmanie czytano książki, a uczniowie czuli się jak dorośli, równi wśród równych...

Wspomina to Lew Kassil. „Conduit and Shvambrania” (streszczenie książki nie może tego w pełni oddać) opisuje życie zwykłych ludzi. Opis ten wprowadzi młodych czytelników w życie, które dla wielu będzie prawdziwym odkryciem.

Karaluch i Matryona

Reżyser zakazał uroczystości ze względu na bójkę w Ogrodzie Ludowym. Uczniowie gimnazjum byli oburzeni i na znak protestu wyłączyli dzwonki w drzwiach wejściowych w całym mieście. Athonite Recruit, który na tym nieźle zarobił, był bardzo szczęśliwy.

Policja szukała tajemniczych chuliganów. Złapano Stepana Gavryę, zwanego Atlantydą i Bindyuga, który cieszył się autorytetem dzięki potężnym pięściom. Oni, a wraz z nimi sześciu innych Sizarów, którzy brali udział w tej sprawie, zostali wyrzuceni z gimnazjum. I dopiero po interwencji Josepha Pukisa sprawcy naruszenia zostali przywróceni do pracy.

Pamiętam nauczyciela o imieniu Karaluch, czyli Długoszyja. Uczył łaciny i ciągle dostawał złe oceny z prawej i lewej strony. Była też drażliwa nauczycielka francuskiego, Matryona Martynovna. Nie drażniła zbytnio uczniów; surowi Sizarowie nawet ją kochali na swój sposób, ale nadal bawili się nią bezlitośnie i okrutnie w klasie.

Echo wojny dotarło do Pokrowska. Mieszkańcy miasta witali rannych powracających z frontu. Zbliżał się rok 1917. Narratorem tych wydarzeń historycznych jest L. Kassil („Conduit and Schwambrania”). Głównymi bohaterami książki są naoczni świadkowie rewolucji rosyjskiej.

Trzydziestego pierwszego grudnia rodzice Lelki i Oski udali się do domu swoich przyjaciół, aby świętować Nowy Rok. Do Lelki przyszedł kolega z klasy i poszli na spacer. Niestety natknęli się na powóz konny miejscowego milionera. Gimnazjaliści postanowili wybrać się na przejażdżkę. Koń, wyczuwając obcych, niósł porywaczy pustymi ulicami. Przestraszone dzieci nie mogły go powstrzymać. Szczęśliwym trafem spotkali Capa-Tsarapycha.

Widząc nadzorcę, koń zatrzymał się. Caap-Tsarapych obiecał Sizarom, że zapiszą ich do kanału i zostawią bez lunchu. Następnie usiadł w pojeździe, aby zwrócić skradziony wózek właścicielowi. Zwierzę nie widząc różnicy pomiędzy porywaczami zaczęło galopować, a właściciel wozu, który wyszedł z domu, wezwał policję.

Nie wiadomo, w jaki sposób Caap-Carapycz usprawiedliwił się przed policją, ale nie pamiętał już tego zdarzenia.

Zaginiona Atlantyda

Nagle Styopka Atlantis zniknęła. Jak się okazało, uciekł na front. Rozproszono dotychczasowych nauczycieli, a zamiast gimnazjum utworzono Jednolitą Szkołę Pracy, w której prowadzono wspólną edukację dziewcząt i chłopców.

Delegacja gimnazjalistów udała się do gimnazjum żeńskiego, aby wybrać najpiękniejsze dziewczyny do klasy. Od razu nadano im pseudonimy: Bamboo, Lula-Pill, Shaft i Blob. Wraz z pojawieniem się dziewcząt w gimnazjum zaczęto grać w zawody na wzrok. Zabawa polegała na wpatrywaniu się godzinami w rozmówcę. Mruganie nie było dozwolone. Zdarzały się przypadki omdlenia.

W Rosji doszło do rewolucji, car zrzekł się tronu. W związku z tym Schwambrania również zareagowało zamieszkami. Po długich i głębokich wątpliwościach zmarł Jack, Towarzysz Żeglarzy. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Farm la machine!” Zatrzymaj samochód! Przyniósł…” Na grobie bohatera umieszczono złotą kotwicę, którą zamiast wieńców ozdobiono kołami ratunkowymi.

„Nauka może dokonać wielu rzeczy” – mówi L. Kassil. To książka „Conduit and Schwambrania”, której autorka potrafi rozmawiać śmiesznie i tragicznie o prostych sprawach.

Wniosek

Do mieszkania wprowadzono czerwonego komisarza Czubarkowa. Uczył Oską grać w motykę. Tata również zainteresował się tą grą. Ręce graczy były czerwone od klapsów.

Przyjechali krewni, zaczęli wychowywać Oskę i Lelkę i zabierać je do teatru.

W jednym pokoju mieszkał wojskowy La Bazri De Bazan, a w drugim pokoju pracowała komisja do walki z dezerterami. Tatę zabrano na front. Markiz De Bazan, jak go nazywały ciotki, ukradł mydło ukryte przez matkę w fortepianie, ale po wezwaniu Czeka mydło zostało odnalezione. A wraz z mydłem brakujące mapy Schwambrania. Funkcjonariusze bezpieczeństwa, widząc mapy nowego państwa, śmiali się, aż padli.

Schwambranowie odkryli alchemika Kirikova w opuszczonym domu, warzącego eliksir życia. Potem okazało się, że był to zwykły bimber.

Tata wrócił z frontu. Miał tyfus. Był chudy i żółty, a po brodzie pełzały mu wszy.

Nasi bohaterowie są zmęczeni Dreamlandem. Surowa codzienność zepchnęła na bok fikcyjny stan, w którym – jak twierdzi Cassil – przewód nigdy nie był używany. A Shvambrania, którego recenzje czytelników brzmią entuzjastycznie, na zawsze zostaną zapamiętane przez tych, którzy przeczytają tę książkę.

Dom Węgorza, w którym bawiły się Lelka i Oska, został rozebrany na opał. Schwambrania przestało istnieć.

O tych wydarzeniach pisał L. Kassil. „Conduit i Schwambrania” – opowieść o niezapomnianych czasach – stała się najsłynniejszą książką jego twórczości.

Akcja rozgrywa się w prowincjonalnym miasteczku Pokrovsk na krótko przed rewolucją. W centrum historii jest rodzina skromnego lekarza zemstvo. Dzieci Lelya i Oska wymyślają wyimaginowany kraj Shvambrania, w którym spędzają całe dzieciństwo. Autorka w fascynujący sposób, z delikatnym humorem, opowiada o latach szkolnych Lelyi, jego przyjaciołach i życiu prowincjonalnym w carskiej Rosji.

Główną ideą książki jest opowiedzenie, jak człowiek od najmłodszych lat szuka swojego miejsca w życiu, poznaje otaczający go świat i stara się walczyć z niesprawiedliwością. I jak pomagają mu w tym marzenia i fantazje, które rozjaśniają czasem trudne życie, kolorują je jasnymi kolorami i rozbudzają kreatywność.

Przeczytaj podsumowanie Conduit i Schwambrania Kassil

Akcja tej historii rozgrywa się w małym miasteczku powiatowym Pokrovsk. Główni bohaterowie, Lyolya i jej młodszy brat Oska, dorastają w inteligentnej rodzinie lekarza i nauczyciela muzyki.

Odsiadując w kącie karę za zgubienie figury szachowej ojca, dzieci wymyślają nową grę – krainę Schwambrania. Od tego czasu Osya i Lelya grają w nią z entuzjazmem, tworząc szczegółową mapę i postacie dla „Kontynentu Wielkiego Zęba” oraz prowadząc bitwy na dużą skalę. Strażniczka tajemnicy Schwambrania zostaje królową szachów, uwięzioną w grocie.

W święta noworoczne do rodziny przyjeżdża kuzyn Mitya, aby zobaczyć się z bliskimi. Młody człowiek został niedawno wydalony z gimnazjum za brak szacunku dla Prawa Bożego. W okresie Bożego Narodzenia Zgromadzenie Handlowe Pokrowska organizuje coroczny bal maskowy, na którym zbierają się władze ziemstwa, a Mitya, chcąc zemścić się za swoje wykluczenie, wpada na oryginalny ruch. Ubiera pokojówkę Marfushę w niezwykły fantazyjny strój – anonimowy list, w którym wykorzystuje się całą kolekcję znaczków dziewczynki. Wódz Zemstvo, zaintrygowany pojawieniem się uroczej nieznajomej, stara się rozwikłać jej tajemnicę, a poznawszy prawdę, wpada we wściekłość.

W następnym roku Lyolya wchodzi do gimnazjum, gdzie panują własne zasady. Uczniowie będą musieli zmierzyć się z trudnymi ćwiczeniami i nudnym wkuwaniem. Za każde wykroczenie uczniowie są rejestrowani w specjalnym dzienniku - przewodzie, po czym spotykają się z nieuniknioną karą. Studentom nie wolno odwiedzać miejskich lokali rozrywkowych, ale kiedy zabrane zostaje im ostatnie miejsce spędzania czasu, Ogród Ludowy, postanawiają się zemścić.

W tej chwili w Pokrowsku szaleje moda na elektryczne dzwonki do drzwi. Licealiści spiskują z mistrzem Athonskym Rekrutem, stałym bywalcem shalmana złodziei, i zrywają połączenia w całym mieście. Fabuła zostaje odkryta, ale uczniom udaje się uniknąć kary, ponieważ w dowcipie wzięli udział wszyscy, łącznie z dziećmi władz. Konflikt między nauczycielami a uczniami trwa.

Pierwsza wojna światowa, a potem rewolucja wdarły się w spokojne i wyważone życie małego miasteczka. Wszędzie odbywają się spotkania i wiece, a sklepy bogatych są niszczone. Gimnazjum, w którym uczy się Lelia, zostaje połączone ze szkołą dla dziewcząt i wyższą szkołą podstawową. W mieście zaczyna się epidemia tyfusu, głód i zniszczenia.

Rodzina Lyolyi i Osyi musi przenieść się do innego domu - tłoczy ich wprowadzenie wojskowego. A potem dołączają do nich krewni - trzy ciotki i kuzynka Dina. Szkoła zmuszona jest także błąkać się po mieście w poszukiwaniu lokalu. Chłopaki spotykają się z komisarzem i wraz z klasą próbują uczyć się algebry, organizując konkursy matematyczne. Mimo trudnych czasów wszyscy interesują się teatrem i wystawiają amatorskie przedstawienia.

Próbując uciec od trudnej rzeczywistości, Lyolya i Osya nadal bawią się w Schwambrania w starym, zrujnowanym domu, który wkrótce zostaje jednak rozebrany na opał do nowej biblioteki. Tak kończy się dzieciństwo bohaterów i zaczyna nowe życie.

Zdjęcie lub rysunek przedstawiający Conduit i Schwambrania

Inne opowiadania i recenzje do pamiętnika czytelnika

  • Podsumowanie szczęścia Czechowa

    Bezzębny starzec i młody chłopak pilnują stada owiec na stepie. O zmroku pojawia się jeździec. Rozpoznają w nim mężczyznę w średnim wieku, Pantelei. Starszy pasterz nawiązuje rozmowę i przekazuje wiadomość o śmierci kowala Efima Zhmena.

  • Krótkie podsumowanie Bianki Phalarope

    Falaropa to gatunek ptaka. Żyją w jeziorach, rzekach, morzach w ogóle, wszędzie tam, gdzie jest woda. Falaropy można znaleźć wszędzie, ale nigdy nie pozostają w jednym miejscu. Ptaki te należą do rodziny brodzących.

  • Podsumowanie Wenus z Illes Merimee

    Pewien miłośnik starożytności postanowił odwiedzić małe miasteczko, towarzyszył mu katolik. Po drodze doszło do rozmowy i naukowiec dowiedział się, że pan Peyrorad, do którego jechał, miał kiedyś wesele.

  • Podsumowanie Sheckleya, ptaka stróża

    Aby zmniejszyć liczbę przestępstw, naukowcy opracowali stada ptaków stróżujących. Każdy ptak został wyposażony w mechanizm, który potrafił z dużej odległości odczytać wibracje w mózgu człowieka, zidentyfikować i powstrzymać potencjalnego zabójcę.

  • Streszczenie opery Chowanszczina Musorgskiego

    Akcja opery rozgrywa się w Moskwie w 1682 roku. Na początku opery bojar informuje Piotra o incydencie, który niedawno miał miejsce w mieście: wódz Streltsów Iwan Chowanski dąży do tronu Piotra i chce osadzić na tronie swojego syna.

Główni bohaterowie (mieszkają w Pokrowsku): (historia opowiadana w imieniu autora - ja), matka, ojciec, Oska - młodszy brat, Annushka (pokojówka), Marfusha (sługa), kuzyn Mitya, Zemsky, reżyser (pseudonim - Rybie Oko), Tsap-Tsarapych, inspektor, Athonite Recruit, Faraon, Joseph, Atlantis, Bindyug, Arkasha (syn kucharza), nauczyciel łaciny - Karaluch lub Długoszyja, nauczyciel historii „e-mue”, nauczyciel francuskiego, Komisarz Czubarkow, trzy ciotki, wojskowy La-Bazri-De-Bazan (markiz), Kirikow – człowiek-muchor (alchemik),

Dina (kuzynka).

Przewód

Oska i ja straciliśmy szachową królową naszego ojca, postawił nas w kącie. Wymyśliliśmy nową grę: zagraj w country - Schwambrania. Potem odnaleziono królową, ale do tego czasu mój ojciec wyciął już inną, a starą królową uczyniliśmy stróżką tajemnicy Swambrana, zamykając ją w grocie, którą zabraliśmy mojej matce. Graliśmy tak przez kilka lat. Nasz kraj był przedstawiony na mapie jako ząb, a dookoła były oceany. Nasze Schwambrania prowadziły wojny z Balwonią i Kaldonią. Ja byłem królem, a Oska listonoszem, który przynosił listy wzywające do wojny. Nasz kraj zawsze wygrywał. Wszyscy mieszkańcy kraju są marynarzami

I wodniacy, którzy chodzą po Breshce. Najważniejszym marynarzem jest Jacek, towarzysz żeglarzy, jest poliglotą.

Wyobraziliśmy sobie nasz dom w formie dużego parowca. Ojciec (lekarz) jest kapitanem domu. Tata jest dobrym człowiekiem, zawsze żartuje, ale gdy coś od niego dostaliśmy, mama (pianistka) pełniła rolę „tłumika”. Mój ojciec często był wzywany do szpitala w nocy. Jechaliśmy tarantajem, aż ojciec wrzucił nas do rowu. Oska uwielbiała łowić złote rybki z akwarium, a potem zakopywać je w pudełku zapałek; Kiedyś umyłem zęby mojego kota szczoteczką taty, a ona podrapała go po rękach. Potem ojciec kupił nam małą kozę, która następnie zerwała całą tapetę i pogryzła spodnie mojego ojca, za co go oddali.

Przeczytałam książkę „Wokół nas” i dowiedziałam się z niej, jak to się robi. Oska zna wiele słów, ale myli je wszystkie. Pewnego razu spotkał w parku księdza, którego wziął za kobietę. I ksiądz powiedział Oskiej o Bogu („Och, wiem, Chrystus Zmartwychwstał to jego nazwisko…”). Annushka (pokojówka) zabrała nas do kościoła na wesele i wpadliśmy na pomysł, że Shvambrania to królestwo niebieskie, a ksiądz w naszym kraju nazywał się Hematogen. Wszystkie władze podzieliliśmy na: płynne (rodzice), stałe (dyrektor gimnazjum) i gazowe (policja i dyrektor zemstvo). Na Boże Narodzenie odwiedził nas mój kuzyn Mitya, który został wyrzucony z gimnazjum w Saratowie za obraźliwe komentarze na temat Prawa Bożego. Jego świętym obowiązkiem jest wyrządzanie nieprzyjemnych rzeczy osobom sprawującym władzę. W Zgromadzeniu Handlowym odbywał się bal maskowy, na który również zostaliśmy zaproszeni. Mitya chce zirytować zemstvo. Aby to zrobić, zdecydował się zabrać ze sobą Marfushę, której kostiumem była duża koperta pocztowa ze sporym zapasem znaczków Marfushy. Pierwsze miejsce zajęła Marfa, za co otrzymała złoty zegarek. Zemsky zainteresował się nią i chciał dowiedzieć się, kim ona jest, ale została porwana. Potem ojciec powiedział, że to nasza służąca i żemski zrobił się fioletowy. Ktoś przykręcił bardzo dużą łódź z listem na werandzie zemstvo: ktokolwiek będzie mu odpowiadał, będzie szefem zemstvo. Uświadomił sobie, że to Mitya, i otrzymał reprymendę. Zostałem przyjęty do gimnazjum („Ogolili mnie! Oszukali mnie!”). Lato przed gimnazjum spędziliśmy na daczy. Dzień przed zajęciami ogolono mi głowę, a pierwszego dnia w szkole wyrwano mi guziki. Poszliśmy z mamą do cukierni i tam spotkaliśmy dyrektora. Nie pozwolono nam odwiedzać różnych lokali rozrywkowych – od razu wylądowaliśmy w kablu. Conduit to księga, w której zapisano wszystkie nasze sztuczki i kary. Nazywali ją też „Księgą gołębi”, ponieważ mieliśmy płaszcze tego samego koloru co gołębie. Bardzo baliśmy się reżysera (pseudonim – Rybie Oko). Tsap-Tsarapycz cały czas nas obserwował, abyśmy spełniali wymagania przewodu. Ale oni kochali inspektora. Kiedy dostaliśmy karę, trzymał nas w pozycji stojącej przez godzinę, a potem puścił do domu. Wcześniej w Pokrowsku zamiast dzwonków były uchwyty z drutu, ale lekarz zainstalował w swoim mieszkaniu dzwonek na baterie elektryczne. Nieco później pojawił się dla wszystkich. W shalmanie mieszkał rekrut Athonite, specjalista od wszystkiego, który naprawiał wezwania dla wszystkich. Często do niego przychodziliśmy i rozmawialiśmy o książkach. Kiedyś w Ogrodzie Ludowym doszło do bójki i dyrektor zabronił tam chodzić. Wszyscy uczniowie zaczęli się oburzyć tą historią, ale Oska też znalazła wyjście: na znak protestu odcięła wszystkie połączenia w mieście. Całe miasto zapisało się, aby dołączyć do Rekruta Athosa, ale połączenia nadal były zrywane. Nikt inny się nie mianował, z wyjątkiem wodza ziemstwa i nie przydzielił mu faraona, ale dzwon znowu został odcięty (syn ziemstwa ukrył go w dłoni). Komornik nakazał faraonowi znaleźć złodziei (za 50 rubli). Faraon daje łapówki, ale Józef milczy. Faraon miał w rękach podarty manifest, który zawierał pełne imię i nazwisko syna zemstvo, i przekazał wszystko dyrektorowi. Faraon przybył po Atlantydę, sam Bindyug przybył do reżysera. Cała ósemka została wydalona. Józef przyszedł do dyrektora i powiedział, że całe gimnazjum + syn ziemstwa zrywa rozmowy i poprosił, abyśmy zostali ponownie przyjęci do gimnazjum. Teraz zasady w gimnazjum stały się bardziej rygorystyczne, nauczyciel łaciny - Karaluch lub Długoszyja - szczególnie pilnie daje nam 1 i 2, nauczyciel historii przez całą lekcję wychowuje winnych, Francuzka cały czas się obraża. Kiedyś uciekałem przed woźnym biegając po dachach i spotkałem dziewczynę o imieniu Taisa. Wtajemniczyłem ją w tajemnicę Schwambrania, a ona zdradziła tajemnicę jakiemuś chłopakowi. Prowadzimy wojnę z Oską, Klawdyusza (córka kucharza) jest więźniem. Otrzymała list od syna, w którym napisano, że odcięto mu rękę, bardzo nam przykro. Robimy z nauczycielem brudne psikusy: proch wybucha pod jego stopami, do tytoniu dodano proch i pieprz. Nauczycielka poszła ze skargą do dyrektora. Spotykamy rannych żołnierzy, przenika nas duch czasu, Oska nosiła w dziurze kółko toaletowe z portretem Mikołaja II. Zabrano mnie i gimnazjum żeńskie do głównego miasta, żeby pokazać przykład bójki. Kończy się rok 1916. 31 grudnia moi rodzice pojechali do przyjaciół, aby świętować Nowy Rok. Odwiedził mnie mój kolega z klasy Grishka. On i ja wyszliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy konia w zaprzęgu bogatego mężczyzny i postanowiliśmy wybrać się na przejażdżkę. Ale koń nadal nie mógł się zatrzymać. Potem wyszedł Caap-Carapycz i szczęśliwie koń się zatrzymał. Powiedział, że zapisze nas na kondukcję i zostawi po wakacjach na 4 godziny bez obiadu. Zapytał, czy wolno nam jechać, na co odpowiedzieliśmy „tak”. Postanowił się dowiedzieć, wsiadł na konia i ruszył w pościg. W tym momencie właściciel wyszedł i zobaczył, że koń został skradziony, i wezwał policję. Po wakacjach Cap-Carapycz nie pamiętał tego zdarzenia. Oska doszedł do ważnego wniosku: Ziemia jest okrągła, bo kula ziemska jest okrągła. D. Lesha zadzwonił i powiedział, że rewolucja obaliła cara i poprosił go, aby przekazał to rodzicom. Wyszedłem na ulicę, chciałem wszystkim krzyknąć o rewolucji. Tsap-Tsarapycz zauważył mnie i zapisał mnie jako łącznika. W gimnazjum przekazałem wszystkim tę wiadomość. W klasie wisiał portret cara, do którego wtykaliśmy palącego się papierosa. Okazało się, że Mikołaj II pali. Przekazujemy przez płot notatki do żeńskiego gimnazjum, one też są za wolnością. Atlantis usłyszała, że ​​nauczyciele chcą obalić dyrektora. Dyrektor nie przyszedł na demonstrację (powołał się na chorobę). Komisja wyrzuca reżysera, ten w pośpiechu zapomina założyć buty. Dyrektor zwróciła się o pomoc do komitetu rodzicielskiego. Dyrektor przyszedł do sekretarza (mojego ojca) i spotkał się z Oską. Nazywa to Czarnym Okiem. Rodzice boją się wolności dla swoich dzieci - rozpuszczą się. W gimnazjum znosi się oceny, zamiast tego: dobre, dobre, złe, złe, doskonałe. Arkasha (syn kucharza) jest mądry, zaczął uczyć się za darmo w mojej klasie. Arkasha jest zakochana w Lyusi (córce bogatego prezesa). Ale jej matka jest temu przeciwna. Stał się wychudzony, zaczął się gorzej uczyć, potem usłyszał, że nie ma już Barinsów, i napisał do niej list. Nauczyciel wyrwał go, przeczytał i wyśmiał Arkashę przed klasą. I wtedy Arkasha zdała sobie sprawę: świat nadal jest podzielony na płatny i bezpłatny.

Schwambrania

Wszędzie odbywały się zebrania i wiece, a ja też chciałam w nich wziąć udział. Gromadziliśmy krąg harcerzy i czyniliśmy dobre uczynki. Kanał dobiegł końca: spaliliśmy go wraz z pamiętnikami w ogniu w pobliżu sali gimnastycznej. Lato 1918 roku spędziliśmy we wsi Kvasnikovka, miażdżąc pokrzywy i niszcząc muchomory, i znaleźliśmy ogromnego muchomora. Podczas naszej nieobecności Breshka się zmieniła; sklep monopolowy pewnego bogatego człowieka został zniszczony. Nasze gimnazjum zostało połączone ze szkołą dla dziewcząt. Sami tam pojechaliśmy i wybraliśmy dziewczyny do naszej klasy. Przychodzili do nas także nowicjusze z wyższej szkoły podstawowej, ale nie lubili nas. Dziewczyny wymyśliły nową grę - konkurs na gapienie się. Wieczorami organizowano tańce i pilnowaliśmy, aby chłopcy z klasy „B” nie tańczyli z naszymi dziewczynami. W sali gimnastycznej podawano herbatę z rafinowanym cukrem, którego brakowało. Przyniosłem cukier do domu i umieściłem go jako zapas awaryjny. Byłem dystrybutorem cukru w ​​stołówce. Bindyug zasugerował podzielenie pozostałego cukru pomiędzy dwie osoby. Odmówiłem, potknął mnie i zraniłem się w czoło. Ośkę zabrano do szkoły, a ja nauczyłem go, jak nie dać się pokonać. Zapomniano o „konkursie na spojrzenia”, wszyscy zostali porwani przez francuskie zapasy, łącznie z Oską. Mamy nowego nauczyciela historii „e-mue” i polubiliśmy go. Nasza sala gimnastyczna zaczęła wędrować po całym mieście. Nadrabiamy zaległości z algebry, nauczyciel zostaje z nami po lekcjach, rodzice są w szoku. Nasza klasa zaprosiła klasę „B” do rywalizacji w algebrze. Przygotowywaliśmy się do tego dnia do 12 w nocy, ale spacerować mogliśmy tylko do 11, kiedy odebrał nas patrol. Powiedzieliśmy, że poszliśmy do apteki po olej rycynowy („B” też dał się złapać i „poszliśmy po jod”). Championem jest Bindyug, nasza klasa wygrała. Okazało się jednak, że Bindyug oszukuje, więc sławę i cukier podzielono na dwie klasy. Komisarz prosi nas, abyśmy zostali po lekcjach i narysowali plakaty dotyczące wysypki. Chociaż bardzo chcieliśmy jeść, zostaliśmy. Potem komisarz zachorował, miał tyfus, temperaturę 41. Komisarz wracał do zdrowia, ale nadal był słaby. Przenieśli go do mieszkania, przyniosłem mu książki. Na jego ścianie wisiał plakat przedstawiający żołnierza Armii Czerwonej wskazującego palcem. Patrzę na niego, a on na mnie, jakbyśmy grali w konkurs na spojrzenia. Przyniosłem mu cukier do herbaty, ale oni też „spróbowali” i przynieśli mi. Oska i ja przedstawiliśmy śmiertelność w Shvambrania. Oska powiedział, że na ulicy jakiś żołnierz zapytał go o Shvambrania. Myślę, że Oska wierzy w swoje prawdziwe istnienie. W szkole opowiadał o naszym kraju, zapewniano go, że go nie ma, a żołnierz pytał nie o Schwambrania, tylko o kwaterę główną. Przyjechały do ​​nas trzy ciotki. Jeden nie może wymówić „r”, drugi nie może wymówić „l”. Postanowili zająć się naszym wychowaniem. Przeprowadziliśmy się i zamieszkaliśmy w innym domu. Tata mówił, że ludzie są żałosnymi niewolnikami rzeczy. Dzieci, nauczcie się gardzić rzeczami. Zbiliśmy talerz, na co tata powiedział, że jesteśmy wandalami i zanim zaczniemy pogardzać rzeczami, musimy nauczyć się o nie dbać i zarabiać pieniądze. Mamy nie było w domu i w tym czasie zabrano fortepian. Mama jest zszokowana: pod wieczkiem znajdowała się cenna paczka z mydłem o obcym zapachu, do której dodaliśmy dokumenty Schwambrana. Pojechałam z mamą, żeby „ratować” tobołek. Zagrałem dla wszystkich polkę i cyferki, a mama zagrała uwerturę do „Księcia Igora”. Wszyscy byli zachwyceni. Komisarz wyzdrowiał i usiadł obok nas. Oska zagrała z nim w „Tyapki-Tyapki”, po czym dołączył do nich tata. Wojskowy La-Bazri-De-Bazan, którego ciotki nazywały markizem, przeniósł się do innego pokoju, w trzecim pokoju siedziała komisja ds. zwalczania dezercji. Zniknęła nam paczka mydła, tata nazywał się Czeka, paczkę odnaleziono u markiza, odnaleziono też nasze mapy Schwambrania, zmuszeni byliśmy opowiedzieć szefowi o naszym kraju, co wywołało u niego salwę śmiechu. Przeprowadziliśmy się ponownie. Ciotki codziennie zabierały nas do teatru. Łunaczarski. Pokrowska ogarnęło szaleństwo teatru. Otwarto nawet pracownie dla dzieci, do których również zostaliśmy zapisani. Tata poszedł na front, a ja pozostałem głównym człowiekiem w domu. Nadeszły głodne czasy. Za funt mięsa miesięcznie daję lekcje czytania i pisania oraz arytmetyki. Cukier z mojego awaryjnego zapasu jemy tylko w weekendy. Mama wymieniła grotę muszlową na ćwierć nafty. W Schwambrania rozpoczął się okres upadku. Mieściło się w Pałacu Węgorzy. Oska i ja przeszukaliśmy martwy dom i wpadliśmy do piwnicy. Ktoś nas złapał. To był Kirikow – muchomor, on tam wymyślił eliksir. Zamieszkała z nami także kuzynka Dina, bardzo ją polubiliśmy, a ona też szczypała ciotkom ogony. Dina została zatrudniona na stanowisku kierownika biblioteki. Tam zorganizowaliśmy koło literackie. Komisarz zakochał się w naszej Dinie. Tata zachorował: miał wysypkę, Atlantyda umarła. Znudziło nam się już bawić w Shvambrania, więc poszliśmy z Oską do alchemika. Okazało się, że nie robił eliksiru, a zwykły bimber. Wkrótce przybył tata, żółty, z długą brodą i wszami. Chcą znowu zamknąć naszą bibliotekę, bo nie ma drewna na opał. Zaproponowaliśmy rozebranie Shvambrania (domu węgorza) na drewno opałowe. W ten sposób zniknął nasz kraj.

Pokrov został przemianowany na miasto Engelsa. Niedawno byłem w Engels, aby pogratulować ojcu Osce: urodziła mu się córka. Oska wciąż myli słowa. Czytamy wszystkim o Shvambrania, wspominając nasze dzieciństwo. Wszystko się zmieniło w mieście. Nawet w Schwambrania tak się nie stało.

Opcja 2

Conduit i Oska byli synami lekarza w Pokrowsku. Fantazjują o swoim fikcyjnym kraju Mop na Pacyfiku, który kształtem przypomina ząb. Kanał rządził państwem, a Oska pełnił funkcję listonosza, dostarczając listy wzywające do wojny. Schwambrania zawsze wygrywał bitwy. Jego populacja składała się z marynarzy i wodniaków, wśród których Jack był głównym. Conduit wyobraził sobie swój dom jako statek parowy, którego kapitanem był jego ojciec.

Któregoś dnia do chłopców przyszedł ich krewny Mitya i zaczął robić różne sprośne sztuczki. Na maskaradę przyprowadził służącą, co wywołało oburzenie ziemstwa. Conduit wszedł do sali gimnastycznej, gdzie prowadzona była specjalna księga kar. Za niewłaściwe zachowanie dzieci umieszczano w kącie na godzinę, a następnie odsyłano do domu. Studentom zakazano pojawiania się w Ogrodzie Ludowym z powodu czyjejś bójki. Na znak protestu Oska i inni uczniowie odcięli wszelkie rozmowy telefoniczne, za co część z nich została wydalona z gimnazjum.

W następnym roku gimnazjum dla chłopców połączono ze szkołą dla dziewcząt. Conduit uczy Oska, aby na pierwszym roku nie był prześladowany w szkole. Nauczyciel algebry dodatkowo uczy dzieci, co zaskakuje rodziców, ale uczniom się to podoba, chcieli nawet rywalizować w wiedzy matematycznej z „basznikami”. Raz zostali nawet zatrzymani przez patrol, gdy o północy wracali z sali gimnastycznej, ale udało im się uciec, wymyślając historię o oleju rycynowym. Uczniowie szanowali komisarza, a kiedy zachorował na tyfus i osłabł, odwiedzali go i przynosili cukier.

Rodzina Conduit przeprowadziła się do nowego domu, a matce zabrano fortepian, w którym przechowywano jej pachnące mydło i dokumenty Schwambrania. Conduit poszedł z matką po swoje rzeczy. Po pewnym czasie rodzina ponownie się przeprowadziła i wszyscy zaczęli regularnie razem chodzić do teatru, bo stało się to modne. Kiedy jego ojciec został wywieziony na front, Conduit wspierał matkę i brata poprzez działalność nauczycielską, za co otrzymywał miesięcznie funt mięsa. Podczas eksploracji opuszczonego domu chłopcy wpadli do piwnicy, gdzie znaleźli Kirikowa, który powiedział im, że przygotowuje magiczny eliksir, chociaż w rzeczywistości był to bimber. Przyszła do nich krewna Diny, w której komisarz się zakochał i dostał pracę w bibliotece.

Chłopcy znudzili się zabawą w Schwambrania, które w tym czasie zbudowano przy domu Węgorza, i dali mu drewno na opał. Ale Oska, mimo że dojrzała i została ojcem, nadal pamięta fikcyjny kraj.

Podsumowanie Conduit i Schwambrania Kassil

Michajłow Andriej 19.06.2019 o 20:20

Ta książka była jednym z najbardziej żywych wrażeń z mojego dzieciństwa. „Przewodnik i Szwambraniya”, autobiograficzna opowieść radzieckiego pisarza Lwa Kassila, została zapamiętana nie tylko ze względu na żywy styl, precyzję fraz i zabawną fabułę, ale także ze względu na szczególnie wzniosły nastrój. Opowiada o tym, jak istotne wydarzenia z historii kraju odbijają się w świecie dzieciństwa.

Ta wspaniała książka ukazała się po raz pierwszy w latach 1928–1931. Składa się z dwóch części – „Conduit” i „Swambrania”. Jej fabuła jest następująca: dwójka dzieci z rodziny lekarskiej z miasteczka Pokrovsk, Lelya i Oska (ich prototypami był odpowiednio sam Lew Kassil i jego brat Joseph) wymyślają wyimaginowany kraj zwany Schwambrania. Kraj ten w wyobrażeniu młodych twórców położony jest na Pacyfiku i wielkością porównywalną z Australią. Schwambrania to prawdziwy raj dla miłośników przygód, odważnych żeglarzy i odkrywców, ucieleśnia wszelkie dziecięce fantazje inspirowane książkami Juliusza Verne'a i Fenimore'a Coopera, a także rzeczywistością Rosji początku XX wieku.

Kiedy Lyolya wchodzi do gimnazjum, młodzi „shvambranowie” stają w obliczu trudnej rzeczywistości. W gimnazjum obowiązują surowe zasady moralne; uczniowie są karani za najmniejsze naruszenie, a nazwisko sprawcy zostaje wpisane do okropnej księgi dyrektora - przewodu. Ale nawet tutaj Lyolya znajduje dobrych przyjaciół, wśród których Styopka, nazywany Atlantydą, jest marzycielem jak on sam.

Rewolucja wywraca do góry nogami mały świat Pokrowska. Odtąd dzieci uczą się w tzw. Jednolitej Szkole Pracy, do której uczęszczają zarówno dziewczęta, jak i uczennice Wyższej Szkoły Podstawowej - VNU, zwane „wnuczkami”.

Starzy licealiści pod wodzą chuligana Bindyuga polują na swoje „wnuczki” i wszystkich, którzy im współczują. Wybucha nowy konflikt, gdy szalony anarchista Kirikow zostaje nauczycielem historii. Nie uczy dzieci prawie niczego, a rezygnującym się to uwielbia. Kiedy „dobry” nauczyciel zostaje zwolniony, ten sam Bindyug i jego gang stają w jego obronie.

Styopka Atlantis zostaje przywódcą bardziej postępowych uczniów, a Lyolya pochyla się w jego stronę. Styopka staje się także jedyną osobą, którą Lelya wtajemnicza w tajemnicę istnienia Shvambrania. W samym Shvambrania wydarzenia z rzeczywistości są odzwierciedlone: ​​Kapitan Ardelar Case, ukochany bohater Lyolyi i Oski, dokonuje rewolucji i obala tyranię króla Brennabora. Szwambrania, po Rosji, staje się wolną republiką.

Wojna, głód i zniszczenia sprawiają, że dzieci szybciej dorastają. Lyolya pomaga miejscowemu komisarzowi Czubarkowowi poprawić jego życie w Pokrowsku. Czasu i miejsca na grę w Schwambrania pozostaje coraz mniej. Lyolya i Oska wybierają do tego ruiny starego domu, gdzie przypadkowo odkrywają, że Kirikov warzy bimber.

Podsłuchawszy ich zabawę, były nauczyciel nazywa swój napój „eliksirem Shvambraniyi”, wulgaryzując słowo święte dla dzieci. Lyolya i Oska postanawiają uroczyście pochować swoją ukochaną Shvambrania, zanim świat zewnętrzny ją zepsuje. Bracia sugerują, aby Czubarkow i jego towarzysze rozebrali „Szwambranię”, czyli opuszczony dom, na drewno na opał. Oto taka prosta, ale chwytająca za serce historia...

Po przeczytaniu książki wyraźnie zdajesz sobie sprawę, że pisarz wyraźnie opisał w niej swoje życie ze wszystkimi jego zwrotami akcji. Ale jego biografia jest dość interesująca. Lew Abramowicz Kassil urodził się 27 czerwca 1905 roku w Pokrowskiej Słobodzie (obecnie miasto Engelsa nad Wołgą) w rodzinie lekarza. Uczył się w gimnazjum, które po rewolucji przekształcono w Jednolitą Szkołę Pracy. Współpracował z biblioteką-czytelnią dziecięcą Pokrovsky, która prowadziła kluby dla dzieci robotników, wydawał rękopiśmienne czasopismo, którego redaktorem i artystą był Kassil.

Po ukończeniu szkoły Kassil otrzymał skierowanie na uniwersytet ze względu na aktywną pracę społeczną. W 1923 roku wstąpił na wydział matematyczny Wydziału Fizyki i Matematyki Uniwersytetu Moskiewskiego, specjalizujący się w cyklu aerodynamicznym. Na trzecim roku zacząłem poważnie myśleć o pracy literackiej. Rok później napisał swoje pierwsze opowiadanie, które ukazało się w 1925 roku w gazecie Radio News. Jak zeznają biografowie, Kassil cały swój wolny czas poświęcał czytaniu rosyjskich klasyków.

W 1927 roku poznał Władimira Majakowskiego, którego olśniewający talent od dawna podziwiał, i rozpoczął współpracę z czasopismem New Lef. Tutaj wydrukowano fragmenty pierwszej książki „Conduit”. Kassil otrzymał propozycję współpracy w magazynie Pioneer. Poznał Samuela Marshaka, spotkanie, które wyznaczyło drogę twórczą Kassil jako pisarza dla dzieci.

Kraj pochodzenia wulkanicznego

Otwór

Wieczorem 11 października 1492 roku Krzysztof Kolumb, w 68. dniu swojej podróży, zauważył w oddali poruszające się światło. Kolumb wyszedł na światło dzienne i odkrył Amerykę.

Wieczorem 8 lutego 1914 roku mój brat i ja odsiadywaliśmy w kącie wyrok. W 12. minucie mój brat, jako najmłodszy, został ułaskawiony, ale nie chciał mnie opuścić do czasu wygaśnięcia wyroku i pozostał w kącie. Następnie przez kilka minut w zamyśleniu i taktowaniu badaliśmy głębiny naszych nosów. W 4. minucie, kiedy nosy były już wyczerpane, otworzyliśmy Schwambrania.

Zaginiona królowa, czyli tajemnica groty muszlowej

Wszystko zaczęło się od zniknięcia królowej. Zniknęła w biały dzień i dzień stał się ciemny. Najgorsze było to, że była to królowa tatusia. Tata lubił szachy, a królowa, jak wiadomo, jest bardzo potężną postacią na szachownicy.

Zaginiona Królowa była częścią zupełnie nowego zestawu, wykonanego właśnie przez tokarza na specjalne zamówienie taty. Tata bardzo cenił sobie nowe szachy.

Surowo zabroniono nam dotykać szachów, ale niezwykle trudno było się powstrzymać.

Rzeźbione, lakierowane figurki zapewniały nieograniczone możliwości wykorzystania ich w najróżniejszych i kuszących zabawach. Pionki na przykład doskonale mogłyby pełnić obowiązki żołnierzy i kręgli. Postacie poruszały się ślizgowo jak polerki: do ich okrągłych podeszew przyklejono tkaninę. Wycieczki mogły uchodzić za okulary, król za samowar lub generała. Guzki funkcjonariuszy wyglądały jak żarówki. Do kartonowych powozów można było zaprzężyć parę czarnych i parę białych koni i ustawić stację dorożek lub karuzelę. Obie królowe czuły się szczególnie komfortowo: blondynka i brunetka. Każda królowa mogła zapracować na choinkę, taksówkarza, chińską pagodę, doniczkę na stojaku i biskupa... Nie, nie można było się oprzeć, żeby nie dotknąć szachownicy!

Tego historycznego dnia biała chata królowej zgodziła się zabrać czarną królową-biskupa na czarnym koniu do czarnego króla-generała. Poszli. Czarny Król-Generał traktował królową-biskupa bardzo dobrze. Położył na stole białego samowara-króla, kazał pionkom wypolerować kraciasty parkiet i podpalił oficerów elektrycznych. Król i królowa wypili po dwie pełne kolejki.

Kiedy król samowarów ochłonął i gra stała się nudna, pozbieraliśmy elementy i już mieliśmy je ułożyć, gdy nagle – och, okropność! – zauważyliśmy zniknięcie czarnej królowej…

Prawie pocieraliśmy kolana, czołgając się po podłodze, zaglądając pod krzesła, stoły i szafki. Wszystko było na próżno. Królowa, ten piękny śmieć, zniknęła bez śladu! Musiałem powiedzieć mamie. Postawiła na nogi cały dom. Jednak ogólne poszukiwania nic nie dały. Do naszych obciętych głów zbliżała się nieunikniona burza. A potem przyjechał tata.

Tak, to była zła pogoda! Cóż za burza! Uderzył w nas trąba powietrzna, huragan, cyklon, simoom, tornado, tajfun! Tata był wściekły. Nazwał nas barbarzyńcami i wandalami. Powiedział, że nawet niedźwiedzia można nauczyć cenić rzeczy i obchodzić się z nimi ostrożnie. Krzyczał, że mamy rabusiowski instynkt zniszczenia i tego instynktu i wandalizmu nie będzie tolerował.

- Idźcie oboje do apteczki - do rogu! – krzyknął ojciec, żeby to wszystko zakończyć. - Wandale!!!

Spojrzeliśmy na siebie i ryczeliśmy zgodnie.

„Gdybym wiedziała, że ​​będę miała takiego tatę” – ryknęła Oska, „w życiu bym się nie urodziła!”

Mama również często mrugała oczami i była gotowa „kapnąć”. Ale to nie zmiękczyło taty. I weszliśmy do „apteczki pierwszej pomocy”.

Z jakiegoś powodu „zestawem pierwszej pomocy” nazywaliśmy słabo oświetlone pomieszczenie przejściowe w pobliżu toalety i kuchni. Na małym okienku stały zakurzone flakony i butelki. Prawdopodobnie stąd wzięła się nazwa.

W jednym z rogów „apteczki” znajdowała się niewielka ławeczka, zwana „dokiem”. Faktem jest, że tata, lekarz, uważał dzieci stojące w kącie za niehigieniczne i nie posadził nas w kącie, tylko posadził.

Usiedliśmy na ławce wstydu. W „apteczce” więzienny zmierzch świecił na niebiesko. Oska powiedziała:

„To on przeklinał cyrk... Jak wiedźma radzi sobie z różnymi sytuacjami?” Tak?

– Czy wandale też są w cyrku?

– Wandale to rabusie – wyjaśniłem ponuro.

„Domyśliłam się” – cieszyła się Oska – „noszą kajdany”.

W drzwiach kuchni pojawiła się głowa kucharki Annuszki.

- Co to jest? – Annuszka z oburzeniem rozłożyła ręce. - Dzieci rzuca się w kąt za rozlew pana... O wy, moi grzesznicy! Czy powinienem zabrać kota do zabawy?

- Chodź, twój kot! – mruknąłem, a wygaszona już uraza rozgorzała z nową energią.

Zmierzch się pogłębiał. Pechowy dzień dobiegł końca. Ziemia odwróciła się tyłem do Słońca, a świat zwrócił się ku nam także swoją najbardziej ofensywną stroną. Z naszego haniebnego kąta obserwowaliśmy niesprawiedliwy świat. Świat był bardzo duży, jak uczyła geografia, ale nie było w nim miejsca dla dzieci. Wszystkie pięć części świata było własnością dorosłych. Kontrolowali historię, jeździli konno, polowali, dowodzili statkami, palili, tworzyli prawdziwe rzeczy, walczyli, kochali, ratowali, porywali, grali w szachy… A dzieci stały w rogach. Dorośli prawdopodobnie zapomnieli już swoje dziecięce gry i książki, które czytali, gdy byli mali. Pewnie zapomnieli! Inaczej pozwoliliby nam zaprzyjaźnić się ze wszystkimi na ulicy, wspiąć się na dachy, pluskać w kałużach i zobaczyć wrzącą wodę w szachowym królu...

Tak właśnie myśleliśmy oboje, siedząc w kącie.

- Uciekajmy! – zaproponowała Oska. - Zejdźmy na dół!

- Uciekaj, proszę, kto cię trzyma?.. Ale gdzie? – słusznie sprzeciwiłem się.

„I tak wszyscy są wielcy, a ty jesteś mały”.

I nagle wpadł mi do głowy olśniewający pomysł. Jak błyskawica przeszyła ciemność „apteczki” i wcale nie zdziwił mnie grzmot, który zaraz nastąpił (później okazało się, że to Annuszka upuściła blachę do pieczenia w kuchni).

Nie trzeba było nigdzie uciekać, nie trzeba było szukać ziemi obiecanej. Była tutaj, obok nas. Trzeba było to po prostu wymyślić. Widziałem ją już w ciemności. Tam, gdzie są drzwi do toalety, są palmy, statki, pałace, góry...

- Oska, ziemio! – zawołałem bez tchu. - Ziemia! Nowa gra na całe życie!

Oska przede wszystkim zabezpieczył swoją przyszłość.

- No dalej, zagram na trąbce... i na szoferze! - powiedziała Oska. - W co grać?

- Na wieś!.. Odtąd już na co dzień będziemy żyć nie tylko u siebie, ale też jakby w takim kraju... w naszym państwie. Lewy do przodu! Dam ci odpowiedni.

- Jest lewy napastnik! – odpowiedziała Oska. - Noooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooopóźniej toowałaś to jest to jest w porządku!”)

- Cichy! - rozkazałem. - Łap za nos! Wypuść trochę pary!

„Ci-sz-sz...” syknęła Oska, podając cichą przejażdżkę, wydmuchując nos i wypuszczając parę.

I zeszliśmy z ławki na brzeg nowego kraju.

– Jak to będzie się nazywać?

Naszą ulubioną książką w tamtym czasie były „Mity greckie” Schwaba. Postanowiliśmy nazwać nasz kraj Shvabrania. Przypominał jednak mop używany do mycia podłóg. Następnie wstawiliśmy literę „m” oznaczającą eufonię i nasz kraj zaczęto nazywać Shvambrania, a my – Shvambrans. Wszystko to należało zachować w ścisłej tajemnicy.

Mama wkrótce uwolniła nas z niewoli. Nie miała pojęcia, że ​​ma do czynienia z dwójką obywateli wielkiego kraju Schwambrania.

A tydzień później odnaleziono królową. Kot wtoczył go w szczelinę pod klatką piersiową. W tym czasie tokarz okazał się dla taty nową królową, więc królowa weszła w nasze pełne posiadanie. Postanowiliśmy uczynić ją strażniczką tajemnicy Swambrana.

W sypialni mojej mamy, na stole, za lustrem, stała piękna, zapomniana grota z muszelek. Małe miedziane drzwi z kraty zamykały wejście do przytulnej jaskini. Było pusto. Postanowiliśmy tam zamurować królową. Na kartce papieru zapisaliśmy trzy listy: „V. T. Sz.” (Wielka tajemnica Schwambrania). Lekko oderwawszy obrus z królewskiej trybuny, włożyliśmy do niego kartkę papieru, umieściliśmy królową w grocie i zapieczętowaliśmy drzwi woskiem. Królowa była skazana na wieczne więzienie. O jej dalszych losach opowiem później.

DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu