DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu

Przeciwnicy i zwolennicy legalizacji małżeństw osób tej samej płci zwykle wysuwają argumenty odwołujące się do moralności i praw człowieka. Przeciwnicy wskazują na niemoralność takich związków, powołując się na święte księgi religii. Zwolennicy twierdzą, że nikt nie odważy się pozbawić człowieka wolności wyboru – z kim żyć i kogo kochać. Żadna ze stron zwykle nie pamięta nauki.

Jak się okazało, badania naukowe dostarczają dobrego materiału zarówno na poparcie małżeństw osób tej samej płci, jak i wątpliwości co do celowości jego legalizacji.

ARGUMENTY ZA
1. Pary osób tej samej płci nie są bardziej nienaturalne niż wiele innych.

Kiedy mówią o nienormalności małżeństw osób tej samej płci, zapominają, że normę tutaj wyznacza w większym stopniu kultura niż wrodzona natura człowieka. Na przestrzeni dziejów naszego gatunku i różnych społeczeństw instytucja rodziny wielokrotnie przybierała cechy, które wydawałyby się nam przerażające i niemoralne.

Na przykład wiele współczesnych ludów Oceanii i Afryki ma avunculate - strukturę rodzinną, w której dziecko wychowuje nie ojciec (który zwykle nawet nie mieszka z matką), ale wujek dziecka wraz z matką. Wśród innych ludów Ameryki, Azji, Oceanii i Afryki powszechny był sororat - zwyczaj poślubiania kilku sióstr jednocześnie. Małżeństwa, które nazwalibyśmy kazirodczymi, również nie są tak rzadkie: Homer w Odysei jako idealną rodzinę podaje przykład króla, który poślubił swoich siedmiu synów swoim siedmiu córkom. Wiele starożytnych ludów posiadało także lewirat – zwyczaj, zgodnie z którym mężczyzna miał obowiązek poślubić żonę swojego zmarłego brata (nawet jeśli miał już inną żonę). Notabene zwyczaj ten pojawia się w słynnej przypowieści ewangelicznej, gdzie faryzeusze próbowali zawstydzić Chrystusa, pytając, czyja żona, będąca żoną siedmiu braci, będzie w niebie. Zatem małżeństwo jest koncepcją kulturową, a nie biologiczną. „Ale niezależnie od tego, jakie małżeństwa są akceptowane pomiędzy różnymi narodami, wciąż nie ma na świecie narodu, który pozwoliłby na związek dwóch mężczyzn!” – zawoła krytyk. I byłby w błędzie: wiele ludów Syberii praktykowało zwyczaj „zmiany płci”: mężczyzna, który dobrowolnie przeszedł tę operację, był uważany za kobietę - mógł wykonywać pracę kobiet, a nawet wyjść za mąż. Nie ma nic nowego pod słońcem.

2. Nie ma psychologicznej różnicy pomiędzy parami osób tej samej płci a parami normalnymi.

Psycholog Gregory Herek z Uniwersytetu Kalifornijskiego*, analizując przykłady kilkudziesięciu par – homo- i heteroseksualnych, doszedł do wniosku, że pod względem podstawowych cech psychologicznych są one dość podobne: w obu przypadkach partnerzy doświadczają wobec siebie tego samego zestawu emocji Inny. Orientacja partnerów w żaden sposób nie wpływa na ich zdolność do tworzenia harmonijnej przestrzeni emocjonalnej. Jeśli chodzi o samą instytucję małżeństwa, ma ona korzystny wpływ zarówno na pary hetero-, jak i homoseksualne: na przykład przedłuża życie i poprawia zdrowie. Co więcej, twierdzi Herek, miara szczęścia, jakie ludzie odczuwają w małżeństwie, najczęściej nie ma nic wspólnego z seksualnością. A słynny badacz zjawiska homoseksualizmu, John Gottman**, idzie jeszcze dalej, argumentując, że partnerzy w parach tej samej płci traktują się nawzajem znacznie cieplej niż w zwykłych.

* G. Herek „Prawne uznanie związków osób tej samej płci w Stanach Zjednoczonych: perspektywa nauk społecznych”. Amerykański psycholog, 2006, tom. 61 ust. 6.
** J. Gottman, R. Levenson i in. „Obserwacja relacji par gejów, lesbijek i heteroseksualistów: matematyczne modelowanie interakcji konfliktowych”. Dziennik homoseksualizmu, 2003; nr 45 ust. 1.

3. Lesbijki dają dzieciom start w życiu

Badanie przeprowadzone przez amerykańskich psychologów w 2001 roku* wykazało, że 53% dziewcząt, których matki są otwartymi lesbijkami, chciałoby w przyszłości wykonywać „inteligentne” zawody – lekarza, prawnika, inżyniera, podczas gdy wśród córek matek heteroseksualnych tylko 21 wybrało te zawody %, pozostali preferowali zawody takie jak sprzedawczyni czy kelnerka w barze. Zwróćmy uwagę na trzy okoliczności, które mogą nieco obniżyć stopień oczekiwań związanych z wynikami tego badania. Po pierwsze, przeprowadzono je na małej próbie – 30 dzieci z rodzin heteroseksualnych i tyle samo z rodzin lesbijskich. Po drugie, nie mówiliśmy o rodzinach homoseksualnych, ale głównie o lesbijkach, które rozwiodły się z mężami, aby żyć z kobietą, którą kochają, czyli czynnik wpływu ojca pozostał tutaj niedoceniany. Wreszcie, po trzecie, jak dotąd małżeństwa osób tej samej płci zawierane były głównie w oświeconym środowisku, w którym praca umysłowa nie jest czymś niezwykłym.

* J. Stacey, T. Biblarz „American Sociological Review”, 2001, tom. 66, nr 2.

4. To nie związki osób tej samej płci podważają instytucję małżeństwa, ale ich zakazy.

W 2009 roku ekonomista z Uniwersytetu w Sherbrooke (Kanada) Mircea Trandafir przeprowadził badanie* dotyczące wpływu pierwszej na świecie legalizacji małżeństw osób tej samej płci, przeprowadzonej w Holandii w 1998 roku, na instytucję rodziny. Naukowiec próbował zweryfikować prawdziwość argumentu przeciwników takich związków, że niszczą one instytucję małżeństwa, negatywnie wpływając nawet na częstotliwość zawierania małżeństw między mężczyzną i kobietą. Jak się okazało, małżeństwa osób tej samej płci faktycznie negatywnie wpływają na chęć kobiet i mężczyzn do zawarcia oficjalnego małżeństwa. Jednak w rzeczywistości mówimy konkretnie o małżeństwach zarejestrowanych, ale nie mają one wpływu na częstotliwość zawierania małżeństw cywilnych. Innymi słowy, instytucja małżeństwa nie zostaje zniszczona – zostaje ona po prostu przekształcona z prawnie sformalizowanego związku w status „codziennego plebiscytu”, w którym partnerzy sami decydują, kiedy ich związek utraci wszelką siłę. A w 2012 roku profesor Scott Breasty z Mercer School of Law stwierdził**, że w Stanach Zjednoczonych małżeństwa cywilne stają się jeszcze bardziej atrakcyjne właśnie dlatego, że istnieje przykład masowych związków homoseksualnych, których państwo po prostu nie pozwala na legalizację. Zabraniając homoseksualistom zawierania oficjalnych małżeństw, siły konserwatywne w społeczeństwie spychają ich do „sfery cienia”, a tym samym własnymi rękami Niszczą to, o co im tak bardzo chodzi w słowach – instytucję małżeństwa.

* M. Trandafir „Wpływ przepisów dotyczących małżeństw osób tej samej płci na małżeństwa osób tej samej płci: dowody z Holandii”, Demografia, 51.
** S. Ticshaw „Reakcyjna droga do wolnej miłości: jak DOMA, stanowe poprawki do małżeństwa i konserwatyści społeczni podważają tradycyjne małżeństwo”. Przegląd prawa Wirginii Zachodniej (2012), 115:1.

ARGUMENTY PRZECIW
1. Dzieci w rodzinach osób tej samej płci czują się niekomfortowo

Zwolennicy legalizacji małżeństw osób tej samej płci najczęściej ignorują kwestię komfortu dzieci w takim małżeństwie. Jeśli jednak takie związki zostaną zalegalizowane, większość rodzin będzie stanowić lesbijki (geje, jak pokazują badania, rzadziej tworzą trwałe związki), a to oznacza, że ​​dzieci w takich małżeństwach będą wychowywane bez ojców. Jednakże, jak pokazują badania pedagogów i socjologów*, dzieci z małżeństw bez ojca różnią się od zwykłych dzieci: na przykład chłopcy częściej wykazują zachowania aspołeczne i trafiają do sądu, podczas gdy dziewczęta są aktywne seksualnie w rekordowo młodym wieku i często stają się ofiarami nastoletnich ciąż. Ponadto Kyle Pruet, psychiatra z Yale University Child Study Center, odkrył, że dzieci urodzone w wyniku zapłodnienia in vitro lub od mężczyzny, który ograniczył się do roli „dawcy nasienia”, z reguły dręczą pytania związane z gdzie jest ich tata i dlaczego nie chce się z nimi spotkać. Zachodzi tu szereg nie do końca zrozumiałych prawidłowości – nie tak dawno na przykład odkryto, że dziewczynki, aby prawidłowo rosnąć i rozwijać się, potrzebują zapachu feromonów ojca: okazuje się, że „dostrojenie” Rozwój fizjologii i psychiki dziecka zależy nie tylko od czynników społecznych, ale także biochemicznych.

* K. Pruett „Fatherneed” (Broadway Books, 2001).

2. Nauka wie zbyt mało o małżeństwach osób tej samej płci.

Obrońcy praw gejów często posługują się sloganami, a nie argumentami opartymi na faktach naukowych. „Małżeństwa osób tej samej płci są tak samo normalne, jak małżeństwa między mężczyzną i kobietą!”, „Dzieci w małżeństwach osób tej samej płci są tak samo szczęśliwe jak w zwykłych!” - miłośnicy takich „pieśni” zwykle nie mają wykształcenia psychologicznego i nigdy nie czytali artykułów naukowych na ten temat. Nawet artykuły prasowe i popularne książki na ten temat są często pisane przez autorów, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia. Socjolog Stephen Rhodes z University of Virginia (USA), po przestudiowaniu dziesiątek publikacji na temat edukacji w małżeństwach osób tej samej płci*, wydał rozczarowujący werdykt: po pierwsze, nie znalazł ani jednego artykułu, który nie zawierałby jednego lub więcej rażące błędy jeśli chodzi o teorię wychowania, po drugie, żadnego z artykułów nie można nazwać ściśle zgodnym z kryteriami naukowości. Tymczasem nauka wie bardzo niewiele o samym zjawisku homoseksualizmu, a jeszcze mniej o tym, jak zachowują się dzieci wychowane w związkach osób tej samej płci: wszak nawet tam, gdzie małżeństwa osób tej samej płci są legalne, zostały one zalegalizowane stosunkowo niedawno, a naukowcy być może nie mają szczegółowych materiałów dla dzieci wychowywanych w takich rodzinach.

* S. Rhoads, Poważne traktowanie różnic płciowych (Encounter Books, 2004).

3. Pary homoseksualne płci męskiej podważają wierność.

W przeciwieństwie do lesbijek, geje znacznie rzadziej są wierni swoim partnerom – wiele par homoseksualnych składających się z mężczyzn nawet nie ukrywa przed sobą, że mają innych partnerów i nie widzi w tym nic złego. Badanie*, w którym wzięły udział pary heteroseksualne i homoseksualne pozostające w związku małżeńskim cywilnym, wykazało, że nie ma różnicy między związkami „dwupłciowymi” a związkami lesbijskimi w kwestii wierności – około 79% obojga stwierdziło, że wierność jest jedna z głównych wartości dla partnerów. Ale geje mają w tej kwestii odmienne zdanie: co druga para odpowiedziała, że ​​nie przywiązuje szczególnej wagi do wierności. Autorzy narzekają, że rozpowszechnianie się związków męskich osób tej samej płci i ich legalizacja mogą podważyć wartość wierności w społeczeństwie.

* E. Rothblum, S. Solomon „Związki cywilne w stanie Vermont: raport z pierwszego roku”. Wydział Psychologii Uniwersytetu Vermont, 2003.

4. Małżeństwa osób tej samej płci zakłócają normalną specjalizację płciową.

Legalizacja małżeństw osób tej samej płci to kolejny krok w kierunku zniszczenia tradycyjnych ról płciowych, które istniały od epoki kamienia, twierdzi badacz społeczny Steve Nock. Badania pokazują, że mężczyźni i kobiety czują się szczęśliwsi w swoich normatywnych rolach rodzinnych*: kobiety lubią, gdy mężczyzna przejmuje rolę głównego żywiciela rodziny, a mężczyźni lubią, gdy kobieta opiekuje się dziećmi. Małżeństwa, w których role są podzielone w ten sposób, są mniej podatne na rozpad. Ponadto zniszczenie starych ról płciowych doprowadzi do pojawienia się w społeczeństwie ogromnej liczby „nieokiełznanych” mężczyzn, którzy będą unikać małżeństwa tylko dlatego, że czują się w nim niekomfortowo. Tacy mężczyźni nie będą mieli motywacji ani do robienia kariery, ani do posiadania dzieci - będą prowadzić aspołeczny tryb życia i prędzej czy później staną się rosnącym zagrożeniem dla społeczeństwa.

* S. Nock „Małżeństwo w życiu mężczyzn”. Oxford University Press, 1998.

Ponieważ Sąd Najwyższy przygotowuje się do zajęcia się w przyszłym tygodniu małżeństwami homoseksualnymi, konserwatywni eksperci przedstawili argument ostatniej szansy, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się plagi małżeństw homoseksualnych w całym kraju. Brzmi to tak: małżeństwa osób tej samej płci zabijają.

Twierdzą, że zalegalizowanie małżeństw osób tej samej płci spowoduje 900 tys. aborcji.

Logika jest tak oczywista, jak gdyby argumentowano, że zwiększenie minimum wynagrodzenie zwiększa liczbę huraganów. Można raczej założyć, że wzrost liczby małżeństw osób tej samej płci będzie oznaczać wzrost adopcji.

Jednak w sprawie w Utah przeciwko małżeństwom osób tej samej płci pojawia się nieudany prawnik Gene Shaerr. Pełniąc rolę „przyjaciela sądu”, w imieniu „100 badaczy małżeństwa” kieruje sprawę do Sądu Najwyższego.

„Na pierwszy rzut oka aborcja i małżeństwa osób tej samej płci mogą wydawać się niezwiązane ze sobą” – przyznał Sharr w poście na stronie internetowej Heritage Foundation przed poniedziałkową prezentacją w konserwatywnym ośrodku doradców. Jednakże „są one bardzo blisko powiązane w krótkim i prostym łańcuchu przyczyny i skutku” – dodał.

Mianowicie: legalizacja małżeństw osób tej samej płci zmniejsza wartość małżeństwa, w efekcie czego jest mniej małżeństw osób tej samej płci, co z kolei prowadzi do pojawienia się więcej niezamężne kobiety liczba aborcji jest wyższa niż wśród zamężnych kobiet. W rezultacie, zdaniem Sharr, „około 900 tysięcy dzieci następnego pokolenia stanie się ofiarą aborcji, ponieważ ich matki nie wyjdą za mąż. Liczba ta jest porównywalna z populacją miast takich jak Sacramento i Atlanta łącznie.”

Sprawa zamknięta! Mówiąc dokładniej, zostałby zamknięty, gdyby „łańcuch przyczynowy” Sharra odpowiadał rzeczywistości. Kiedy w poniedziałek w Centrum Badań nad Dziedzictwem zapytałem go o to, swobodnie przyznał, że nie ma dowodów przyczynowych.

„Są to zbyt nowe zjawiska, aby przeprowadzać rygorystyczną analizę przyczynowo-skutkową metodami statystycznymi” – przyznał, dodając, że spadek liczby zawieranych małżeństw udało mu się zaobserwować jedynie w stanach, w których zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci (w rzeczywistości wskaźniki małżeństw spadają wszędzie). ). „W tej dokumentacji nie ma nawet próby wyciągnięcia wniosku, że spadek liczby małżeństw jest wynikiem zezwolenia na małżeństwa osób tej samej płci” – stwierdziła Scherr, chociaż istnieją „teoretyczne powody”, że taki związek może istnieć.

A może ze względów teologicznych. Kiedy Sharr odszedł z kancelarii prawnej, aby zająć się sprawą w Utah, napisał do kolegów: „Mam zamiar spełnić to, co zacząłem uważać za obowiązek religijny i rodzinny”. W wyniku przecieku jego kolegów list ten wpadł w ręce Kampanii Praw Człowieka, która broni praw gejów.

Stan Utah argumentował, że zalegalizowanie małżeństw osób tej samej płci doprowadzi do niższego wskaźnika urodzeń. Jednocześnie jej przedstawiciele zwrócili uwagę, że niektóre państwa mają ich najwięcej niski poziom ośrodki urodzenia, w tym Massachusetts, Vermont i Connecticut, zezwalają na małżeństwa osób tej samej płci, podczas gdy w stanach jest ich najwięcej wysoki poziom antykoncepcji, w tym w Teksasie i Utah, są one zabronione.

Jednak współczynnik dzietności w kraju spada od wielu lat – z 14,2 na tysiąc w 2006 r. spadł do 12,4 na tysiąc w 2013 r. W rzeczywistości Teksas i Utah wykazują większy spadek wskaźnika urodzeń niż Massachusetts, Vermont i Connecticut.

Stan Utah przegrał sprawę w sądzie, ale Sharr – była pracownica Antonina Scalii – wysuwa teraz tę samą argumentację i twierdzi, że jest w stanie przedstawić dane na temat spadku liczby zawieranych małżeństw, jaki nastąpił po wydaniu zezwolenia w niektórych stanach małżeństwa osób tej samej płci.

Specjalista ds. dziedzictwa kulturowego Ryan Anderson, który w poniedziałek rozmawiał z Sharr, posunął się jeszcze dalej niż wnioski Sharr. Twierdził, że „każdy naród i każde państwo, które ponownie rozważy swoje podejście do kwestii małżeństwa, stanie w obliczu spadku wskaźnika małżeństw o ​​co najmniej 5%, nawet jeśli w innych stanach pozostanie on stabilny”.

Czy to prawda?

Wskaźnik zawierania małżeństw w kraju spadł do 6,8 na tysiąc w 2012 r., w porównaniu z 8,0 na tysiąc w 2002 r. (czyli zanim Massachusetts jako pierwsze zalegalizowało małżeństwa osób tej samej płci). Wskaźnik w Massachusetts spadł z 5,9 w 2002 r. do 5,5 w 2011 r., w Connecticut z 5,7 do 5,5, a w Vermont z 8,6 do 8,3. Natomiast w Teksasie i Utah, gdzie małżeństwa osób tej samej płci nie są zalegalizowane, wskaźniki te spadły odpowiednio z 8,4 do 7,1 i z 10,4 do 8,6.

Fred Sainz, wiceprezes Kampanii na rzecz Praw Człowieka, oskarżył Sharr o „selektywne wykorzystywanie” statystyk. Chociaż dane są wątpliwe, argument Sharra ma pożyteczny cel, którym jest odsunięcie debaty od kwestii małżeństw osób tej samej płci – kwestii, w której opinia publiczna jest zdecydowanie przeciwna konserwatystom – w kierunku aborcji, w przypadku której stanowisko jest silniejsze .

Sharr miał do dyspozycji inne argumenty. Twierdził, że Abraham Lincoln uznałby za „śmieszne” to, że 14. poprawka, która gwarantuje równą ochronę, może być wykorzystywana do usprawiedliwiania małżeństw osób tej samej płci.

Nie wiadomo, co Lincoln mógł myśleć w 2015 roku, ale takie rozważania nie powstrzymały Sharr. Argumentował również, że bezrobotny mający ciężarną dziewczynę w państwie, które zalegalizowało małżeństwa osób tej samej płci, z większym prawdopodobieństwem dojdzie do wniosku: „Nie mam żadnych zobowiązań wobec tej kobiety i tego dziecka”.

Po tego rodzaju arbitralnej dedukcji wystarczy trochę pochyłości i bujna wyobraźnia, aby dojść do 900 000 aborcji.

Rumunia postanowiła sprzeciwić się trendowi legalizacji małżeństw osób tej samej płci i wezwała obywateli kraju do zmiany konstytucji.

Obecnie rumuńska konstytucja definiuje małżeństwo jako związek pomiędzy „małżonkami”, dając działaczom na rzecz małżeństw homoseksualnych podstawę do żądania legalizacji związków osób tej samej płci.

Minęło ponad dziesięć lat, odkąd pierwszy kraj zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci i nawet kraje, w których Kościół katolicki ma bardzo poważne wpływy, zdecydowały się pójść drogą zwalczania ksenofobii na tle seksualnym. Trzy lata temu.

W ciągu ostatnich trzech lat do listy krajów, które zalegalizowały małżeństwa osób tej samej płci, dołączyło sześć kolejnych krajów. W listopadzie 2015 r. Jedynym ograniczeniem był zakaz adopcji dzieci przez pary tej samej płci.

Grecy cypryjscy zdekryminalizowali gejów w latach 90. pod naciskiem Unii Europejskiej. Pierwsza parada równości odbyła się w Nikozji w maju 2014 r.

Już podążam za Cypryjczykami. Ustawa została przyjęta zdecydowaną większością głosów, choć poparto także poprawkę zakazującą adopcji dzieci.

Premier Alexis Tsipras powiedział, że to historyczny dzień dla kraju, dla parlamentu, walki o prawa człowieka i demokracji.

Dwa lata temu małżeństwa osób tej samej płci. Adopcja dzieci jednego z partnerów nie jest bezpośrednio zabroniona, jednak każdy taki przypadek będzie rozpatrywany przez sąd. Partnerzy nie będą też musieli składać sobie przysięgi wierności, dzięki czemu związek będzie mniej przypominał małżeństwo.

Organizacje katolickie i siły opozycyjne we Włoszech stanowczo sprzeciwiły się temu prawu, nazywając je „niekonstytucyjnym”, „nielegalnym” i „policzkiem wymierzonym rodzinom”. Nie miało to jednak żadnego wpływu na sytuację.

Na terenie kraju. Należy zauważyć, że 66 posłów poparło przyjęcie ustawy, jeden głosował przeciw. Zgodnie z decyzją Parlamentu określenia „mąż” i „żona” zastąpiono słowem „małżonkowie”. Nowe prawo umożliwi parom homoseksualnym adopcję dzieci.

„Malta chce objąć wiodącą pozycję w zakresie swobód obywatelskich dla społeczności LGBT, aby służyć jako model dla reszty świata” – powiedział maltański premier Joseph Muscat.

Z kolei arcybiskup Malty Charles Scicluna powiedział, że Kościół „nie jest przeciwny gejom”, ale skrytykował proponowane zmiany.

Od 1 października 2017 r. Już pierwszego dnia obowiązywania ustawy w Niemczech zarejestrowano małżeństwa osób tej samej płci. 60-letni Bodo Mende i 59-letni Karl Kreil odebrali akt małżeństwa w ratuszu berlińskiej dzielnicy Schöneberg.

Do 1969 roku stosunki homoseksualne były w Niemczech karane. Od 1999 r. w kraju związkowym Hamburg dozwolone są oficjalne związki osób tej samej płci (nazywa się je „małżeństwami hamburskimi”). Od 2001 roku w całym kraju zalegalizowano związki osób tej samej płci.

Austriacki Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję zakazującą rejestracji małżeństw osób tej samej płci w tym kraju.

Pary tej samej płci będą mogły oficjalnie zawrzeć związek małżeński w urzędzie stanu cywilnego od 1 stycznia 2019 r. Sąd oparł swoje orzeczenie o zakazie dyskryminacji na zasadzie równości wszystkich wobec prawa.

W 2001 roku Holandia nie tylko zalegalizowała małżeństwa osób tej samej płci, ale także poszła dalej, dając osobom o odmiennej orientacji seksualnej wcześniej niedopuszczalną możliwość adopcji dziecka.

Temat małżeństw osób tej samej płci jest dla wielu z nas dość drażliwy. Dla każdego powody mogą być jednak inne – niektórzy z nas są w związkach homoseksualnych już od dłuższego czasu i chcieliby scementować swój związek, a inni wściekają się na samą myśl, że małżeństwa osób tej samej płci może zostać zalegalizowany. Od razu zgódźmy się, że oba te stanowiska mają swoje miejsce i prawo do bycia. I nie będziemy wydrapywać sobie oczu i hojnie obrzucać błotem osoby, która ma na ten temat własne zdanie.

I na początek trochę statystyk.

  • Holandia (od kwietnia 2001)
  • Belgia (od czerwca 2003)
  • Kanada (od lipca 2005)
  • Hiszpania (od lipca 2005)
  • Republika Południowej Afryki (od listopada 2006)
  • Norwegia (od stycznia 2009)
  • Szwecja (od maja 2009)
  • Portugalia (od czerwca 2010)
  • Islandia (od czerwca 2010)
  • Argentyna (od lipca 2010)
  • Dania (od czerwca 2012)
  • Francja (od maja 2013)

Kraje proponujące zalegalizowanie małżeństw osób tej samej płci w sierpniu 2013 r.:

  • Nowa Zelandia
  • Urugwaj

Kraje, w których małżeństwa osób tej samej płci są legalne w poszczególnych stanach:

  • Meksyk

Jak widać lista jest imponująca. Ale czy jest to konieczne i słuszne?

Z punktu widzenia natury małżeństwo to związek dwóch osób różnej płci w celu prokreacji. A jeśli spojrzymy na związek dwóch partnerów tej samej płci z tej strony, absurdalność małżeństwa będzie oczywista. Ale czy na małżeństwo można patrzeć od jego naturalnej strony? Czy rejestracja związków lub ślub kościelny była przemyślana z natury? Pozostawmy te pytania otwarte, bo wciąż trudno polemizować z faktem, że możliwość posiadania dziecka w sposób naturalny jest wykluczona w przypadku partnerów homoseksualnych.

Jeśli porozmawiamy o stronie prawnej na to pytanie wszystko wydaje się całkiem proste i całkiem zrozumiałe. Dwa kochający ludzi mieszkajcie razem, dbajcie o siebie. Ich chęć legitymizacji swojej jest całkowicie normalna. Nie, bynajmniej nie po to, żeby poczuć się równym (bo to uczucie jest wewnętrzne i nie zależy od czynników zewnętrznych) albo żeby komuś coś udowodnić. Jest druga strona medalu. Mówimy o prawach i możliwościach: prawie do majątku wspólnego, ubezpieczeniu, alimentach, dziedziczeniu. Ważne jest także to, aby mieć prawo do podjęcia decyzji, gdy małżonek jest ubezwłasnowolniony ze względu na stan zdrowia itp.

Mówienie o aspekcie społecznym małżeństwa osób tej samej płci, trudno ocenić jego prawidłowość. Przez wiele lat w pojęciu „instytucji małżeństwa” pokładano zbyt wiele tradycji. Dotyczy to pojęć „mąż - żona”, „matka-ojciec”. Wszystkiemu temu towarzyszą odpowiednie role behawioralne. Czy warto teraz zmieniać pojęcia, zastępując np. „mąż-żona” słowem „żona”? W niektórych krajach można go zalegalizować bez zawarcia małżeństwa. Może to jest jakieś wyjście. Zatem tradycyjna koncepcja małżeństwa pozostanie nienaruszona.

Podsumowując niektóre wyniki dla siebie, mogę powiedzieć, że dla mnie jedyną zrozumiałą i ważną rzeczą w tej sprawie jest prawna strona zagadnienia. Po prostu nie widzę sensu w niczym innym. Aby złożyć sobie przysięgę, nie potrzeba stempla w paszporcie i białej sukni. Nikt nie może wam zabronić wymiany pierścionków i wzajemnej miłości, dopóki jest wam dane z góry.

Pod koniec ubiegłego tygodnia w Irlandii Odbyło się referendum w sprawie legalizacji małżeństw osób tej samej płci. Pomimo tego, że Irlandia uznawana jest za kraj konserwatywny z silnymi wpływami Kościoła katolickiego, zdecydowana większość Irlandczyków opowiada się za wprowadzeniem odpowiedniej poprawki do konstytucji. Krok w kierunku zrównania praw homoseksualistów i heteroseksualistów spotkał się z ogólnokrajową radością, ale nie wszędzie na świecie radość Irlandczyków jest podzielana. Rozumiemy, gdzie i jak traktowane są pary tej samej płci i z czym to się wiąże.

Olga Strachowska

Dlaczego pary tej samej płci powinny zawierać małżeństwa?


Aby odpowiedzieć na to pytanie, musisz najpierw określić swój ogólny stosunek do homoseksualizmu. Nowoczesna nauka, a w szczególności seksuologia, zgadza się, że homoseksualizm nie jest chorobą ani dewiacją, ale jedną z form orientacji seksualnej człowieka, równoważną heteroseksualności i biseksualności. Nie można „zarazić się”; nie jest to związane ani z płcią, ani z płcią, nie jest też spowodowane wychowaniem i środowisko, ale przez genetykę i cechy rozwoju biologicznego, w tym wpływ czynników hormonalnych. Wyjątkiem jest homoseksualizm sytuacyjny – kiedy ludzie wchodzą w związki homoseksualne nie na podstawie swoich preferencji seksualnych, ale pod przymusem, np. po dłuższym przebywaniu w środowisku osób tej samej płci, gdzie po prostu nie ma partnera płci przeciwnej . Nie oznacza to jednak, że są homoseksualistami: istnieje nawet określenie „heteroseksualni mężczyźni uprawiający seks z mężczyznami”.

Dlatego ustawa o „propagandzie związków osób tej samej płci” jest po prostu absurdalna: homoseksualistą nie można zostać pod wpływem mody czy sugestii. Stopniowanie orientacji seksualnej danej osoby ilustruje skala Kinseya, gdzie zero oznacza wyłącznie orientację heteroseksualną, a 6 wyłącznie homoseksualną. Nie ma dokładnych statystyk na temat liczby homoseksualistów i biseksualistów na świecie: dane wahają się od 5 do 7 procent, co w każdym razie stawia ich w mniejszości, ale nie stanowi kryterium uznania ich za gorszych lub lepszych od innych.

Oznacza to, że geje i lesbijki powinni mieć takie same podstawowe prawa jak osoby heteroseksualne (wbrew powszechnemu przekonaniu nie żądają dla siebie żadnych specjalnych praw), w tym prawo do legalizacji swoich związków. Popularne stanowisko „rozpoznajemy Cię i nie dotykamy, rób, co chcesz za zamkniętymi drzwiami” jest w istocie obłudnym półśrodkiem w zakresie poszanowania praw człowieka. Małżeństwo ma jednak nie tylko stronę etyczną, ale także prawną. Brak aktu małżeństwa może powodować takie same trudności dla par tej samej płci, jak dla par heteroseksualnych, jednak pary takie nie mają możliwości ich rozwiązania poprzez legalizację swojego związku. Głównym problemem pozostaje to, że partnerzy nie będący w związku małżeńskim nie są uważani za członków rodziny z punktu widzenia prawa i podmiotów rodzinnych stosunków prawnych.

Humorystyczny film naśmiewa się z powszechnej obawy, że legalizacja małżeństw homoseksualnych doprowadzi do upadku tradycyjnej rodziny

W wielu krajach małżeństwo zapewnia wiele bonusów społecznych, a jego brak jest odwrotnie. Przykładowo, jeden z partnerów może nie zostać dopuszczony do widzenia z drugim lub jego dzieckiem w szpitalu, co więcej, formalnie „obca” osoba nie ma w takim przypadku nawet prawa do uzyskania informacji o stanie zdrowia swojego partnera; sytuacja awaryjna. Partnerzy nie są chronieni prawem do odmowy składania zeznań przeciwko współmałżonkowi, nie wspominając o delikatnej kwestii opieki nad dzieckiem. Na przykład zgodnie z rosyjskim prawem za rodzica można uznać tylko jednego partnera w parze homoseksualnej, więc drugi rodzic społeczny zgodnie z prawem nie ma takich samych praw i obowiązków w wychowaniu wspólnego dziecka. Co więcej, w przypadku śmierci oficjalnego rodzica, jego partner straci na rzecz krewnych zmarłego w kwestii opieki.

Część spraw może uregulować umowa cywilna lub testament, jeżeli jednak nie zostanie sporządzony, partner zmarłego nie będzie miał praw do spadku. To samo dotyczy podziału majątku po separacji: jeśli nie ma odpowiedniego dokumentu, wszystko nabyte wspólnie trafi do partnera, na którego jest zarejestrowane. Brak możliwości oficjalnego zarejestrowania związku pozbawia pary tej samej płci szeregu świadczeń socjalnych dostępnych rodzinom heteroseksualnym, np. w zakresie kredytu czy ubezpieczenia zdrowotnego.

Czy to oznacza tę samą płeć
Czy rodziny będą mogły mieć dzieci?


Możliwość posiadania dzieci w parach homoseksualnych nie jest bezpośrednio związana z ich prawem do rejestracji małżeństwa i jest określana przez prawo w różne kraje różnie. W niektórych stanach, w których małżeństwa osób tej samej płci są zabronione, pary homoseksualne mogą nadal mieć dzieci, ale może to również zależeć od tego, jak para planuje mieć dziecko. W parach tej samej płci może to być dziecko adoptowane lub biologiczne jednego z partnerów, poczęte za pomocą nasienia dawcy lub noszone przez matkę zastępczą. Na przykład w Niemczech, gdzie istnieje procedura rejestracji związku partnerskiego dla par tej samej płci, macierzyństwo zastępcze jest zabronione – jednak niemieckie pary homoseksualne są obecnie uznawane za oficjalnych rodziców dzieci urodzonych w drodze macierzyństwa zastępczego za granicą. Ponadto istnieją rodziny homoseksualne wychowujące dzieci z poprzednich małżeństw heteroseksualnych jednego lub obojga partnerów, zatem kwestia ta jest bardziej złożona niż się wydaje.

W każdym razie wszystkie te sytuacje są regulowane przez ustawodawstwo każdego kraju. Na przykład w Niemczech i Portugalii jeden z partnerów może adoptować naturalne lub adoptowane dziecko swojego partnera, podczas gdy w Rosji tylko jeden z partnerów w parze tej samej płci może zgodnie z prawem zostać uznany za biologicznego lub adopcyjnego rodzica dziecka. Również w Rosji formalnie nie ma przeszkód w adopcji dzieci przez rosyjskie pary tej samej płci, choć w rzeczywistości często spotykają się one z odmową. Ponadto w 2013 roku Rosja wprowadziła zakaz adopcji przez zagraniczne pary tej samej płci. To znacznie ogranicza możliwości adopcji sierot, a badania amerykańskie pokazują, że pary LGBT częściej adoptują dzieci z niepełnosprawnością rozwojową i dzieci zakażone wirusem HIV.

Kto jest przeciwny małżeństwom osób tej samej płci?


Kościół i konserwatyści wypowiadają się przeciwko małżeństwom osób tej samej płci na poziomie instytucjonalnym – czyli tym, którzy wyznają tradycyjne wartości i często jednocześnie potępiają homoseksualizm. Są jednak paradoksalne wyjątki, jak republikanin Matt Salmon, który zaakceptował homoseksualizm swojego syna, ale nadal sprzeciwiał się małżeństwom homoseksualnym. Świeccy konserwatyści mają tendencję do wykorzystywania innych swoich atutów jako argumentów przeciwko małżeństwom osób tej samej płci: stanowi to zagrożenie dla instytucji tradycyjnej rodziny i demografii. Na przykład przedstawiciele stanu Utah narysowali niesamowity łańcuch logiczny: argumentowali, że legalizacja małżeństw osób tej samej płci zdewaluuje małżeństwa heteroseksualne, co doprowadzi do aktywnego pozamałżeńskiego życia seksualnego, a w konsekwencji do szaleńczego wzrostu liczby aborcji.

Uważa się, że większość religii, a przede wszystkim chrześcijaństwo, jednomyślnie uznaje homoseksualizm za grzech, a intymne relacje między partnerami tej samej płci za nienaturalne. Nie jest to do końca prawdą. Hinduizm uznaje biologiczną przyczynę homoseksualizmu i wcale nie uważa go za grzech, natomiast Kościół katolicki uważa stosunek homoseksualny za grzech, natomiast orientacja seksualna nie. W tłumaczeniu oznacza to, że możesz być homoseksualistą i nie grzeszyć, powstrzymując popędy swojego ciała. Papież Franciszek pojawił się nawet na okładce magazynu LGBT The Advocate w 2013 roku i otrzymał od tego pisma tytuł „Człowieka Roku” za nawoływanie do niemarginalizowania homoseksualistów i do większego zrozumienia par tej samej płci. Podobne stanowisko zajmuje judaizm współczesny. Podczas gdy ortodoksi nadal uważają homoseksualizm za grzech, judaizm konserwatywny od początku lat 90. robi postępy w kierunku społeczności LGBT, z radością witając jej włączenie do życia religijnego.

W niektórych krajach, np. w Szwecji, Kościół nie tylko uznaje homoseksualizm, ale także dopuszcza w swoje szeregi księży homoseksualnych. Rosyjska Cerkiew Prawosławna wyraźnie jednak stoi przy tradycyjnym stanowisku, uznając związki homoseksualne za „grzeszne wyrządzenie krzywdy naturze ludzkiej”, a także w dalszym ciągu posługuje się wycofanym z obiegu słowem „homoseksualizm”, podkreślając ich „niezdrowy” charakter. Islam również uważa to za grzech, ale w świecie islamskim stanowisko prawne w tej kwestii jest niejednorodne – w wielu krajach, takich jak Turcja, a nawet Irak, stosunki homoseksualne nie są uważane za nielegalne, ale w Iranie zagrożone są karą więzienia lub nawet kara śmierci.

Jak postrzegają małżeństwa osób tej samej płci w Rosji?


Pomimo tego, że artykuł Kodeksu karnego RSFSR „za sodomię” został uchylony w 1993 r., sytuacja z prawami LGBT w Rosji nie jest różowa i nie ma jeszcze mowy o uznaniu małżeństw osób tej samej płci. W ostatnich latach państwo kładzie nacisk na konserwatyzm i wzmacnianie tradycyjnych wartości rodzinnych, w których wspierają się władza świecka i Kościół. W szczególności Władimir Putin wypowiadał się przeciwko legalizacji małżeństw homoseksualnych, przeciwstawiając je tradycyjnym małżeństwom heteroseksualnym, jako „wiarę w Boga i szatana”.

Inicjatywy legislacyjne, takie jak ustawa „zakazująca promowania związków osób tej samej płci”, wpisują się w nastroje w społeczeństwie i je kształtują – według badania przeprowadzonego przez Centrum Lewady w Rosji w latach 2003–2013 ostrożne postawy i obawy wobec homoseksualistów wzrosła o
10%. Według tego samego badania jedna trzecia Rosjan uważa homoseksualizm za chorobę, którą należy leczyć, 16% populacji uważa, że ​​homoseksualistów należy izolować od społeczeństwa, a kolejne 5% - że należy ich fizycznie wytępić. W związku z tym podejście do małżeństw osób tej samej płci jest przeważnie negatywne, a pary LGBT spotykają się z powszechnymi uprzedzeniami i dyskryminacją.

W społeczeństwie, nie tylko rosyjskim, małżeństwa homoseksualne są potępiane nie tylko ze względów politycznych czy religijnych. Dla wielu problemy homoseksualistów są po prostu nieciekawe, ponieważ nie dotyczą ich osobiście. Ale jest też elementarny strach przed innością i obawa, że ​​homoseksualizm stanowi jakieś zagrożenie dla zwykłego sposobu życia. Walka o prawa LGBT przez wielu jest postrzegana jako „narzucanie” wartości homoseksualnych: przeciwnicy małżeństw osób tej samej płci wysuwają bezpodstawny argument, że celem działaczy na rzecz praw LGBT jest zwycięstwo związków homoseksualnych nad heteroseksualnymi. Ponadto istnieje niebezpieczna tendencja, spowodowana chęcią dyskredytacji homoseksualizmu, kojarzenia go z pedofilią: istnieją obawy, że w ślad za uznaniem małżeństw homoseksualnych pójdą małżeństwa z dziećmi, a nawet zwierzętami. Wszystko to nie ma nic wspólnego z nadejściem chrześcijaństwa, ale w średniowiecznej Japonii tradycja miłości braterskiej kwitła wśród samurajów, a nawet w klasztorach. W kulturze zachodniej spójny ruch na rzecz praw LGBT zaczął kształtować się dopiero w połowie XX wieku, jednak w niektórych krajach stosunki homoseksualne zdekryminalizowano znacznie później: Polska i Dania były jednymi z pierwszych (w 1932 i 1933 r.), północna Irlandia dołączyła do nich dopiero w 1982 r., Rosja – w 1993 r. W około 75 ze 190 krajów na świecie homoseksualizm jest nadal praktykowany, a w niektórych z nich nielegalne są jedynie związki między osobami tej samej płci. Sytuacja nie wszędzie zmienia się w stronę większych swobód: na przykład w 2013 roku w Indiach przywrócono zniesiony cztery lata wcześniej zakaz homoseksualizmu, ale w kraju nadal dominuje homofobia.

Jednak nawet zniesienie artykułów „za sodomię” wcale nie oznacza, że ​​małżeństwa osób tej samej płci będą od razu dozwolone w kraju. Konserwatystom nie spieszy się z rezygnacją ze swoich stanowisk, dlatego dyskusje publiczne i polityczne ciągną się latami. Fala legalizacji rozpoczęła się dopiero na początku XXI wieku – Holendrzy byli pierwsi w 2001 roku. Możesz teraz sformalizować swoje relacje w 17 krajach na całym świecie, w tym w Hiszpanii, Republice Południowej Afryki, Islandii, Urugwaju i Francji, a także w 36 z 50 stanów amerykańskich; w Finlandii odpowiednia zmiana konstytucji wejdzie w życie w 2017 r. Jednym z najgłośniejszych przypadków było właśnie uchwalone irlandzkie referendum, w którym poproszono ludność o samodzielne podjęcie decyzji, czy należy wprowadzić odpowiednią poprawkę do irlandzkiej konstytucji. Tymczasem w wielu krajach, w których małżeństwa osób tej samej płci nie są jeszcze dozwolone, istnieje alternatywa dla homoseksualistów, taka jak zarejestrowanie „zarejestrowanego związku partnerskiego” lub „związku cywilnego”. Według sondaży ostatnich lat najgorszy stosunek do idei małżeństw osób tej samej płci panuje w Rosji (aprobuje to tylko 5% Rosjan), Rumunii, Litwie, Łotwie, Chorwacji i Bułgarii. Prawo do zawarcia małżeństwa z partnerem tej samej płci jest najbardziej popierane w Holandii (85%), Luksemburgu (82%) i Szwecji (81%).

DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu