DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu
Wygląda na to, że wszyscy tak robią: rano uruchamiają samochód i siedzą w środku, aż silnik „rozgrzewa się”. Prawdopodobnie robisz to, aby chronić silnik. Oznacza to, że staliśmy się ofiarą mitu, który tak naprawdę wyrządza więcej szkody niż pożytku.
Publikujemy tłumaczenie, w którym były kierowca wyścigowy dragster i doktor inżynierii Stephen Chiatti opowiedział o wszechobecnym micie o konieczności rozgrzania samochodu zimą.

Chiatti bada silniki od 26 lat. spalinowy, czyli silniki, które się palą paliwo płynne aby uzyskać energię. Obecnie nadzoruje nawet Narodowe Laboratorium Argonne w Illinois.

W skrócie konkluzja eksperta jest następująca:
Silnik samochodu pracuje pojedynczy rok podczas zimnej pogody nie tylko powoduje to marnowanie dodatkowej ilości paliwa, ale także szkodzi silnikowi.
Ponieważ gdy silnik pracuje, a samochód stoi, zamarznięty olej nie ma czasu, aby dotrzeć na czas do cylindrów i tłoków. Rezultatem jest zwiększone, niedopuszczalne obciążenie.

Jak to działa:
W normalnych warunkach twój silnik samochodu pracuje na mieszance powietrza i odparowanego paliwa – weźmy jako przykład benzynę. Mieszanka dostaje się do cylindra, tłok ją ściska - co prowadzi do mikroeksplozji, która przekazuje energię silnikowi.
Ale gdy na zewnątrz jest zimno, benzyna nie odparowuje dobrze. Początkowo samochód kompensuje to dodając więcej benzyny do mieszanki, dlatego silnik początkowo wkręca się na wyższe obroty. I tu zaczynają się problemy.

Oto animacja pokazująca, jak cylindry w samochodzie wytwarzają energię:

„Problem polega na tym, że gdy do komory spalania dostaje się zbyt dużo paliwa, część pozostaje na ściankach cylindrów. – mówi Chiatti. - Benzyna - doskonały rozpuszczalnik i naprawdę się zmywa smary od ścian, gdy uruchamiasz silnik na zimno. Jest to szczególnie ważne, jeśli samochód stał przez dłuższy czas na ulicy i nie chce odpalić.”


Prowadzi to do niedostatecznego smarowania pierścienie tłokowe i tuleje cylindrowe. A są one niezbędne do uruchomienia cylindrów i tłoków, czyli do „tchnięcia życia” w silnik Twojego samochodu.

Podsumujmy. Głównym problemem mrozu jest to, że zagęszcza masło. W rezultacie zespoły cierne działają „na sucho”, a zużycie części mechanicznych następuje w tym przypadku znacznie szybciej niż zwykle.
Ale w którym przypadku silnik nagrzeje się szybciej - jeśli jedziesz, czy jeśli stoisz?

Wniosek:Wbrew powszechnemu przekonaniu praca silnika na biegu jałowym nie wydłuża jego żywotności, a jedynie ją skraca.
Nawiasem mówiąc, właśnie o tym mówią producenci nowoczesne samochody: Żadne z nich nie zaleca rozgrzewania silnika na postoju.

I jeszcze jedno. Jeśli masz automatyczna skrzynia biegów biegi, to też musisz je rozgrzać. Oczywiście można to zrobić tylko po to, aby jechać powoli, delikatnie wciskając pedał gazu. Wystarczy na to kilkadziesiąt sekund: dokładnie tyle jest zwykle potrzebne do opuszczenia podwórza.


Proste rozwiązanie

Gdy silnik nagrzeje się do 4,4 stopnia Celsjusza, prędkość zacznie spadać. I zobaczysz to na skali obrotomierza. Po drodze zauważysz, że do kabiny zaczęło napływać ciepłe powietrze. Ale nie myl ciepła chłodnicy z ciepłem silnika!

„Praca dla na biegu jałowym spowoduje wolniejsze niż zwykle nagrzewanie się silnika. Oznacza to, że elektronika samochodu będzie nadal aktywnie nasycać cylindry mieszanka paliwowa„, mówi Chiatti.
Zatem najszybszy i najlepszy sposób rozgrzewanie samochodu – po uruchomieniu silnika odczekaj 30–60 sekund i spokojnie rozpocznij jazdę. A może w ogóle nie będziesz musiał czekać.

Najważniejsze, aby w pierwszych minutach ruchu nie naciskać zbyt aktywnie pedału gazu.„Przez pierwsze 5–15 minut jazdy należy obchodzić się z samochodem delikatnie. Uchronisz w ten sposób silnik przed niepotrzebnymi obciążeniami – radzi ekspert.

Poza tym jest to po prostu nieopłacalne. Niedostatecznie rozgrzany silnik wydaje minimum 12% więcej paliwa niż zwykle. Jeżeli zaraz po rozpoczęciu jazdy zbyt mocno wciśniesz pedał gazu, po prostu marnujesz paliwo, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści. Zapewnia nas o tym inżynier mechanik z Massachusetts Institute of Technology.

Korzenie mitu

Niektóre mity są bardzo trwałe i ten nie jest wyjątkiem. Podstawą tego była epoka, w której wszystko silniki benzynowe były gaźniki. Ale już w latach 80. zaczęto ich używać wtrysk elektroniczny paliwa, co sprawiło, że ta „zasada pięciu minut” stała się nieistotna.

Kluczowa różnica polega na tym, że sam elektroniczny wtrysk paliwa reguluje skład mieszanka paliwowo-powietrzna, który wchodzi do cylindra. Gaźnik nie mógł tego zrobić: nie miał do tego specjalnego czujnika. Ale ponieważ nie produkują już samochodów z gaźnikami, nie ma potrzeby pracy na biegu jałowym.


A co o tym myślą krajowi eksperci - Michaił Kołodoczkin i Aleksander Szabanow, profesor wydziału silników spalinowych Politechniki w Petersburgu.

JAK SILNIK SIĘ NAGRZEWA

Silnik zostanie całkowicie rozgrzany, gdy wszystkie jego części i płyny robocze osiągną temperaturę roboczą, to znaczy przy ustalonym trybie pracy przestaną się zmieniać. Płyn chłodzący nagrzewa się najszybciej – widać to po zmianie położenia strzałki na wskaźniku temperatury. Rozgrzewa również elementy górnej części silnika (tłoki, cylindry, głowica) - tempo jest prawie takie samo.

Ale olej na patelni nagrzewa się znacznie wolniej. Gdzie to można zobaczyć? Każdy posiadacz komputera pokładowego zauważył zapewne, że nawet po osiągnięciu normalnej temperatury płynu chłodzącego, zużycie paliwa na biegu jałowym może jeszcze przez jakiś czas spadać. Dzieje się tak właśnie z powodu powolnego nagrzewania oleju. I wreszcie konwerter nagrzewa się najdłużej, a wraz z nim toksyczność spalin osiąga poziom operacyjny. Ale wszystkie prędkości nagrzewania zależą od trybu pracy silnika.


ODPORNOŚĆ NA RUCH

Dlaczego silnik nie lubi mrozu? Główny powód czy to jakieś olej silnikowy gęstnieje na zimno. A w pewnych temperaturach może całkowicie przestać płynąć. Oleje mineralne- już przy minus 20...25°C, najlepsze syntetyki - przy minus 45...55°C. W rezultacie jednostki cierne wysychają, a moc strat mechanicznych gwałtownie wzrasta, co wymaga dodatkowej benzyny. Ale gdy silnik osiąga prędkość szybciej normalny poziom straty mechaniczne? Czy powinienem stać i się ogrzać, czy też od razu po uruchomieniu wyruszyć w trasę? To odpowie na pytanie o oszczędności - w końcu nadmierne straty wymagają dodatkowego paliwa.

Sprawdźmy ile paliwa spala zwykły silnik z wtryskiem przy takim samym przebiegu, ale różnych algorytmach rozgrzewania. Trochę o pacjencie. Czysty „europejski” wyprodukowany w 2005 roku, o pojemności 1,6 litra, deklarowany jako Euro-4. Całe swoje dorosłe życie spędził w Rosji, ale poza konserwacja, nic w nim nie zrobiono. A więc trzy programy rozgrzewkowe.

Pierwsza opcja- „staromodne”: całkowicie rozgrzej silnik i dopiero wtedy jedź.

Drugi- zgodnie z instrukcją nowoczesne samochody: „Pozwól mi odejść i odejść”.

Trzeci- to ten, który najczęściej można spotkać: odpaliliśmy, odgarnęliśmy śnieg, machnęliśmy łopatą (w sumie straciliśmy czas) i już w trasie rozgrzaliśmy auto. Na zewnątrz - minus 15. Bateria jest dobra, taca zawiera drogie syntetyki. Przebieg - z parkingu do pracy: około 5 kilometrów i bez korków! Możesz marzyć...

Zatem opcja 1. chodźmy. Wskazówka obrotomierza ustawiona jest na „1200”, komputer pokazuje chwilowe zużycie paliwa na poziomie 2,5 l/h. Po minucie zużycie spada do 1,9 litra, po 10 minutach - do 0,9 litra. Następnie widoczne zmiany komputer pokładowy koniec - strzałka na wskaźniku temperatury nie sięga nawet 50 stopni i stoi sztywno. Dla bezpieczeństwa czekamy kolejne 10 minut - zużycie paliwa spada do 0,8 l/h, czyli nadal więcej niż zwykle 0,6 obserwowane przy pełnym rozgrzaniu całego silnika. Najlepszy wynik nie udało się osiągnąć – jedziemy! Jedziemy w trybie stałym, trzeci bieg, 50 km/h, na drodze nie ma sygnalizacji świetlnej. Spalanie według komputera wynosi 6,4…6,6 l/100 km. W sumie na rozgrzewkę wydaliśmy 0,45 litra, a w trasie około 0,33 litra. Razem - około 0,8 litra.

Opcja 2- usiadłem, odpaliłem i natychmiast odjechałem. Samochód nie bardzo to lubił i na początku spalał ponad 10 litrów. Potem zaczęło szybko spadać, jednak ze względu na krótką jazdę nigdy nie osiągnęło dotychczasowych 6,5 - zatrzymało się na 6,8 litra. W sumie zużyto tylko 0,45 litra. Plus oszczędność 20 minut cennego czasu. Wydaje się, że istnieją oszczędności, ale wydają się one imponujące tylko w krótkich seriach.

Opcja 3- po uruchomieniu rozgrzewaliśmy silnik przez 5 minut w tym czasie zeskrobując lód z szyb. Zaczęliśmy od zużycia na biegu jałowym wynoszącego 1,3 l/h. Na początku biegu wskaźnik wynosił 7,6 l/100 km, a pod koniec wyścigu wracał do 6,6. Razem, biorąc pod uwagę przebieg - 0,55 litra. Lepsza niż pierwsza opcja, ale nieco gorsza niż druga.

Niesamowity! Obowiązkowa lektura! Wygląda na to, że wszyscy tak robią: rano uruchamiają samochód i siedzą w środku, nie ruszając się, dopóki silnik się nie „rozgrzeje”.

Jeśli należysz do osób, które uważają, że jest to ważne i słuszne, koniecznie przeczytaj ten artykuł!

Prawdopodobnie robisz to, aby chronić silnik. Oznacza to, że staliśmy się ofiarą mitu, który tak naprawdę wyrządza więcej szkody niż pożytku.

Business Insider rozmawiał z byłym kierowcą wyścigowym dragsterem i doktorem inżynierii Uniwersytetu Wisconsin-Madison, Stevenem Chiatti, na temat wszechobecnego mitu o konieczności rozgrzania samochodu zimą.

Chiatti od 26 lat zajmuje się badaniami nad silnikami spalinowymi, czyli tzw. silniki spalające paliwo ciekłe w celu wytworzenia energii. Obecnie nadzoruje nawet Narodowe Laboratorium Argonne w Illinois.

W skrócie konkluzja eksperta jest następująca:

Praca silnika na biegu jałowym podczas zimnej pogody nie tylko powoduje marnowanie dodatkowej ilości paliwa, ale także szkodzi silnikowi.

Ponieważ gdy silnik pracuje, a samochód stoi, zamarznięty olej nie ma czasu, aby dotrzeć na czas do cylindrów i tłoków. Rezultatem jest zwiększone, niedopuszczalne obciążenie.

Jak to działa.

W normalnych warunkach silnik Twojego samochodu zasilany jest mieszanką powietrza i odparowanego paliwa – weźmy jako przykład benzynę. Mieszanka dostaje się do cylindra, tłok ją ściska - co prowadzi do mikroeksplozji, która przekazuje energię silnikowi.

Ale gdy na zewnątrz jest zimno, benzyna nie odparowuje dobrze. Początkowo samochód kompensuje to dodając do mieszanki więcej benzyny, dlatego silnik początkowo wkręca się na wyższe obroty. I tu zaczynają się problemy.

Oto animacja pokazująca, jak cylindry w samochodzie wytwarzają energię:

„Problem polega na tym, że gdy do komory spalania dostaje się zbyt dużo paliwa, część pozostaje na ściankach cylindrów. – mówi Chiatti. - Benzyna jest doskonałym rozpuszczalnikiem i naprawdę zmywa smary ze ścianek, gdy uruchamiasz silnik na zimno. Jest to szczególnie ważne, jeśli samochód stał przez dłuższy czas na ulicy i nie chce odpalić.”

Prowadzi to do niedostatecznego smarowania pierścieni tłokowych i tulei cylindrowych. A są one kluczowe dla rozruchu cylindrów i tłoków, czyli tzw. w celu " oddychać życiem„do silnika Twojego samochodu.

Teraz znowu i „ w prosty sposób„. Głównym problemem mrozu jest to, że zagęszcza masło. W rezultacie zespoły cierne działają „na sucho”; w tym przypadku zużycie części mechanicznych następuje znacznie szybciej niż zwykle.

Ale w którym przypadku silnik nagrzeje się szybciej - jeśli jedziesz, czy jeśli stoisz?

Wniosek: wbrew powszechnemu przekonaniu praca silnika na biegu jałowym nie wydłuża jego żywotności, a jedynie ją skraca.

Nawiasem mówiąc, właśnie o tym mówią producenci nowoczesnych samochodów: żaden z nich NIE zaleca rozgrzewanie silnika na postoju.

I jeszcze jedno. Jeśli masz automatyczna skrzynia biegów, to też musisz go rozgrzać. Oczywiście można to zrobić tylko po to, aby jechać powoli, delikatnie wciskając pedał gazu. Wystarczy na to kilkadziesiąt sekund: dokładnie tyle jest zwykle potrzebne do opuszczenia podwórza.

Proste rozwiązanie.

Gdy silnik nagrzeje się do 4,4 stopnia Celsjusza, prędkość zacznie spadać. I zobaczysz to na skali obrotomierza. Po drodze zauważysz, że do kabiny zaczęło napływać ciepłe powietrze. Ale nie myl ciepła chłodnicy z ciepłem silnika!

„Na biegu jałowym silnik będzie się nagrzewał wolniej niż zwykle. Oznacza to, że elektronika samochodu będzie w dalszym ciągu aktywnie nasycać cylindry mieszanką paliwową” – mówi Chiatti.

Zatem najszybszym i najlepszym sposobem na rozgrzanie samochodu jest odczekanie 30-60 sekund po uruchomieniu silnika i spokojne rozpoczęcie jazdy. A może w ogóle nie będziesz musiał czekać.

Najważniejsze, aby w pierwszych minutach ruchu nie naciskać zbyt aktywnie pedału gazu.

„Przez pierwsze 5–15 minut jazdy należy obchodzić się z samochodem delikatnie. Uchronisz w ten sposób silnik przed niepotrzebnymi obciążeniami – radzi ekspert.

Poza tym jest to po prostu nieopłacalne. Niedostatecznie rozgrzany silnik wydaje minimum 12% więcej paliwa niż zwykle. Jeżeli zaraz po rozpoczęciu jazdy zbyt mocno wciśniesz pedał gazu, po prostu marnujesz paliwo, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści. Zapewnia nas o tym inżynier mechanik z Massachusetts Institute of Technology.

Korzenie tego mitu.

Niektóre mity są bardzo trwałe i ten nie jest wyjątkiem. Podstawą tego była epoka, w której wszystkie silniki benzynowe były gaźnik. Ale już w latach 80. zaczęto stosować elektroniczny wtrysk paliwa, który to zrobił reguła „5 minut” nieistotny.

Kluczowa różnica polega na tym Elektroniczny wtrysk paliwa automatycznie reguluje skład mieszanki paliwowo-powietrznej, który wchodzi do cylindra. Gaźnik nie mógł tego zrobić: nie miał do tego specjalnego czujnika.

Ale ponieważ nie produkują już samochodów z gaźnikami, nie ma potrzeby pracy na biegu jałowym.

Jeśli należysz do osób, które uważają, że jest to ważne i słuszne, koniecznie przeczytaj ten artykuł!

Prawdopodobnie robisz to, aby chronić silnik. Oznacza to, że staliśmy się ofiarą mitu, który tak naprawdę wyrządza więcej szkody niż pożytku.

Business Insider rozmawiał z byłym kierowcą wyścigowym dragsterem i doktorem inżynierii Uniwersytetu Wisconsin-Madison, Stevenem Chiatti, na temat wszechobecnego mitu o konieczności rozgrzania samochodu zimą.

Chiatti od 26 lat zajmuje się badaniami nad silnikami spalinowymi, czyli tzw. silniki spalające paliwo ciekłe w celu wytworzenia energii. Obecnie nadzoruje nawet Narodowe Laboratorium Argonne w Illinois.

W skrócie konkluzja eksperta jest następująca:
Praca na biegu jałowym przy zimnej pogodzie nie tylko powoduje marnowanie dodatkowej ilości paliwa, ale także szkodzi silnikowi.

Ponieważ gdy silnik pracuje, a samochód stoi, zamarznięty olej nie ma czasu, aby dotrzeć na czas do cylindrów i tłoków. Rezultatem jest zwiększone, niedopuszczalne obciążenie.

Jak to działa.

W normalnych warunkach silnik Twojego samochodu zasilany jest mieszanką powietrza i odparowanego paliwa – weźmy jako przykład benzynę. Mieszanka dostaje się do cylindra, tłok ją ściska - co prowadzi do mikroeksplozji, która przekazuje energię silnikowi.

Ale gdy na zewnątrz jest zimno, benzyna nie odparowuje dobrze. Początkowo samochód kompensuje to dodając do mieszanki więcej benzyny, dlatego silnik początkowo wkręca się na wyższe obroty. I tu zaczynają się problemy.

Oto animacja pokazująca, jak cylindry w samochodzie wytwarzają energię:


„Problem polega na tym, że gdy do komory spalania dostaje się zbyt dużo paliwa, część pozostaje na ściankach cylindrów. – mówi Chiatti. - Benzyna jest doskonałym rozpuszczalnikiem i naprawdę zmywa smary ze ścianek, gdy uruchamiasz silnik na zimno. Jest to szczególnie ważne, jeśli samochód stał przez dłuższy czas na ulicy i nie chce odpalić.”

Prowadzi to do niedostatecznego smarowania pierścieni tłokowych i tulei cylindrowych. A są one kluczowe dla rozruchu cylindrów i tłoków, czyli tzw. w celu " oddychać życiem„do silnika Twojego samochodu.

Teraz znowu i „ w prosty sposób„. Głównym problemem mrozu jest to, że zagęszcza masło. W rezultacie zespoły cierne działają „na sucho”; w tym przypadku zużycie części mechanicznych następuje znacznie szybciej niż zwykle.

Ale w którym przypadku silnik nagrzeje się szybciej - jeśli jedziesz, czy jeśli stoisz?

Wniosek: wbrew powszechnemu przekonaniu praca silnika na biegu jałowym nie wydłuża jego żywotności, a jedynie ją skraca.

Nawiasem mówiąc, właśnie o tym mówią producenci nowoczesnych samochodów: żaden z nich NIE zaleca rozgrzewanie silnika na postoju.

I jeszcze jedno. Jeśli masz automatyczna skrzynia biegów, to też musisz go rozgrzać. Oczywiście można to zrobić tylko po to, aby jechać powoli, delikatnie wciskając pedał gazu. Wystarczy na to kilkadziesiąt sekund: dokładnie tyle jest zwykle potrzebne do opuszczenia podwórza.

Proste rozwiązanie.

Gdy silnik nagrzeje się do 4,4 stopnia Celsjusza, prędkość zacznie spadać. I zobaczysz to na skali obrotomierza. Po drodze zauważysz, że do kabiny zaczęło napływać ciepłe powietrze. Ale nie myl ciepła chłodnicy z ciepłem silnika!

„Na biegu jałowym silnik będzie się nagrzewał wolniej niż zwykle. Oznacza to, że elektronika samochodu będzie w dalszym ciągu aktywnie nasycać cylindry mieszanką paliwową” – mówi Chiatti.

Zatem najszybszym i najlepszym sposobem na rozgrzanie samochodu jest odczekanie 30-60 sekund po uruchomieniu silnika i spokojne rozpoczęcie jazdy. A może w ogóle nie będziesz musiał czekać.

Najważniejsze, aby w pierwszych minutach ruchu nie naciskać zbyt aktywnie pedału gazu.

„Przez pierwsze 5–15 minut jazdy należy obchodzić się z samochodem delikatnie. Uchronisz w ten sposób silnik przed niepotrzebnymi obciążeniami – radzi ekspert.

Poza tym jest to po prostu nieopłacalne. Niedostatecznie rozgrzany silnik wydaje minimum 12% więcej paliwa niż zwykle. Jeżeli zaraz po rozpoczęciu jazdy zbyt mocno wciśniesz pedał gazu, po prostu marnujesz paliwo, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści. Zapewnia nas o tym inżynier mechanik z Massachusetts Institute of Technology.

Korzenie tego mitu.


Niektóre mity są bardzo trwałe i ten nie jest wyjątkiem. Podstawą tego była epoka, w której wszystkie silniki benzynowe były gaźnik. Ale już w latach 80. zaczęto stosować elektroniczny wtrysk paliwa, który to zrobił reguła „5 minut” nieistotny.

Kluczowa różnica polega na tym Elektroniczny wtrysk paliwa automatycznie reguluje skład mieszanki paliwowo-powietrznej, który wchodzi do cylindra. Gaźnik nie mógł tego zrobić: nie miał do tego specjalnego czujnika.

Ale ponieważ nie produkują już samochodów z gaźnikami, nie ma potrzeby pracy na biegu jałowym.

Wygląda na to, że wszyscy tak robią: rano uruchamiają samochód i siedzą w środku, nie ruszając się, dopóki silnik się nie „rozgrzeje”.

Jeśli należysz do osób, które uważają, że jest to ważne i słuszne, koniecznie przeczytaj ten artykuł!

Prawdopodobnie robisz to, aby chronić silnik. Oznacza to, że staliśmy się ofiarą mitu, który tak naprawdę wyrządza więcej szkody niż pożytku.

Business Insider rozmawiał z byłym kierowcą wyścigowym dragsterem i doktorem inżynierii Uniwersytetu Wisconsin-Madison, Stevenem Chiatti, na temat wszechobecnego mitu o konieczności rozgrzania samochodu zimą.

Chiatti od 26 lat zajmuje się badaniami nad silnikami spalinowymi, czyli tzw. silniki spalające paliwo ciekłe w celu wytworzenia energii. Obecnie nadzoruje nawet Narodowe Laboratorium Argonne w Illinois.

W skrócie konkluzja eksperta jest następująca:
Praca na biegu jałowym przy zimnej pogodzie nie tylko powoduje marnowanie dodatkowej ilości paliwa, ale także szkodzi silnikowi.

Ponieważ gdy silnik pracuje, a samochód stoi, zamarznięty olej nie ma czasu, aby dotrzeć na czas do cylindrów i tłoków. Rezultatem jest zwiększone, niedopuszczalne obciążenie.

Jak to działa.

W normalnych warunkach silnik Twojego samochodu zasilany jest mieszanką powietrza i odparowanego paliwa – weźmy jako przykład benzynę. Mieszanka dostaje się do cylindra, tłok ją ściska - co prowadzi do mikroeksplozji, która przekazuje energię silnikowi.

Ale gdy na zewnątrz jest zimno, benzyna nie odparowuje dobrze. Początkowo samochód kompensuje to dodając do mieszanki więcej benzyny, dlatego silnik początkowo wkręca się na wyższe obroty. I tu zaczynają się problemy.

Oto animacja pokazująca, jak cylindry w samochodzie wytwarzają energię:

„Problem polega na tym, że gdy do komory spalania dostaje się zbyt dużo paliwa, część pozostaje na ściankach cylindrów. – mówi Chiatti. - Benzyna jest doskonałym rozpuszczalnikiem i naprawdę zmywa smary ze ścianek, gdy uruchamiasz silnik na zimno. Jest to szczególnie ważne, jeśli samochód stał przez dłuższy czas na ulicy i nie chce odpalić.”

Prowadzi to do niedostatecznego smarowania pierścieni tłokowych i tulei cylindrowych. A są one kluczowe dla rozruchu cylindrów i tłoków, czyli tzw. w celu " oddychać życiem„do silnika Twojego samochodu.

Teraz znowu i „ w prosty sposób„. Głównym problemem mrozu jest to, że zagęszcza masło. W rezultacie zespoły cierne działają „na sucho”, a zużycie części mechanicznych następuje w tym przypadku znacznie szybciej niż zwykle.

Ale w którym przypadku silnik nagrzeje się szybciej - jeśli jedziesz, czy jeśli stoisz?

Wniosek: wbrew powszechnemu przekonaniu praca silnika na biegu jałowym nie wydłuża jego żywotności, a jedynie ją skraca.

Nawiasem mówiąc, właśnie o tym mówią producenci nowoczesnych samochodów: żaden z nich NIE zaleca rozgrzewanie silnika na postoju.

I jeszcze jedno. Jeśli masz automatyczna skrzynia biegów, to też musisz go rozgrzać. Oczywiście można to zrobić tylko po to, aby jechać powoli, delikatnie wciskając pedał gazu. Wystarczy na to kilkadziesiąt sekund: dokładnie tyle jest zwykle potrzebne do opuszczenia podwórza.

Proste rozwiązanie.

Gdy silnik nagrzeje się do 4,4 stopnia Celsjusza, prędkość zacznie spadać. I zobaczysz to na skali obrotomierza. Po drodze zauważysz, że do kabiny zaczęło napływać ciepłe powietrze. Ale nie myl ciepła chłodnicy z ciepłem silnika!

„Na biegu jałowym silnik będzie się nagrzewał wolniej niż zwykle. Oznacza to, że elektronika samochodu będzie w dalszym ciągu aktywnie nasycać cylindry mieszanką paliwową” – mówi Chiatti.

Zatem najszybszym i najlepszym sposobem na rozgrzanie samochodu jest odczekanie 30-60 sekund po uruchomieniu silnika i spokojne rozpoczęcie jazdy. A może w ogóle nie będziesz musiał czekać.

Najważniejsze, aby w pierwszych minutach ruchu nie naciskać zbyt aktywnie pedału gazu.

„Przez pierwsze 5–15 minut jazdy należy obchodzić się z samochodem delikatnie. Uchronisz w ten sposób silnik przed niepotrzebnymi obciążeniami – radzi ekspert.

Poza tym jest to po prostu nieopłacalne. Niedostatecznie rozgrzany silnik wydaje minimum 12% więcej paliwa niż zwykle. Jeżeli zaraz po rozpoczęciu jazdy zbyt mocno wciśniesz pedał gazu, po prostu marnujesz paliwo, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści. Zapewnia nas o tym inżynier mechanik z Massachusetts Institute of Technology.

Korzenie tego mitu.

Niektóre mity są bardzo trwałe i ten nie jest wyjątkiem. Podstawą tego była epoka, w której wszystkie silniki benzynowe były gaźnik. Ale już w latach 80. zaczęto stosować elektroniczny wtrysk paliwa, który to zrobił reguła „5 minut” nieistotny.

Kluczowa różnica polega na tym Elektroniczny wtrysk paliwa automatycznie reguluje skład mieszanki paliwowo-powietrznej, który wchodzi do cylindra. Gaźnik nie mógł tego zrobić: nie miał do tego specjalnego czujnika.

Ale ponieważ nie produkują już samochodów z gaźnikami, nie ma potrzeby pracy na biegu jałowym.

UDZIAŁ

Wygląda na to, że wszyscy tak robią: rano uruchamiają samochód i siedzą w środku, aż silnik „rozgrzewa się”. Prawdopodobnie robisz to, aby chronić silnik. Oznacza to, że padłeś ofiarą mitu, który w rzeczywistości przynosi więcej szkody niż pożytku: przestań rozgrzewać silnik samochodu! Zwłaszcza zimą!

Przez ostatnie 26 lat Chiatti badała silniki spalinowe, czyli silniki spalające paliwo płynne w celu wytworzenia energii. Obecnie nadzoruje nawet Narodowe Laboratorium Argonne w Illinois.

W skrócie konkluzja eksperta jest następująca:

Praca silnika na biegu jałowym podczas zimnej pogody nie tylko powoduje marnowanie paliwa, ale także szkodzi silnikowi.

Ponieważ gdy silnik pracuje, a samochód stoi, zamarznięty olej nie ma czasu, aby dotrzeć na czas do cylindrów i tłoków. Rezultatem jest zwiększone, niedopuszczalne obciążenie.

Jak to działa?

W normalnych warunkach silnik Twojego samochodu zasilany jest mieszanką powietrza i odparowanego paliwa – weźmy jako przykład benzynę. Mieszanka dostaje się do cylindra, tłok ją ściska - co prowadzi do mikroeksplozji, która przekazuje energię silnikowi.

Ale gdy na zewnątrz jest zimno, benzyna nie odparowuje dobrze. Początkowo samochód kompensuje to dodając do mieszanki więcej benzyny, dlatego silnik początkowo wkręca się na wyższe obroty. I tu zaczynają się problemy.

Powyższa animacja pokazuje, jak cylindry w samochodzie wytwarzają energię.

„Problem polega na tym, że gdy do komory spalania dostaje się zbyt dużo paliwa, część pozostaje na ściankach cylindrów. – mówi Chiatti. - Benzyna jest doskonałym rozpuszczalnikiem i naprawdę zmywa smary ze ścianek, gdy uruchamiasz silnik na zimno. Jest to szczególnie ważne, jeśli samochód stał przez dłuższy czas na ulicy i nie chce odpalić.”

Prowadzi to do niedostatecznego smarowania pierścieni tłokowych i tulei cylindrowych. A są one niezbędne do uruchomienia cylindrów i tłoków, czyli do „tchnięcia życia” w silnik Twojego samochodu.

Podsumujmy. Głównym problemem mrozu jest to, że zagęszcza masło. W rezultacie zespoły cierne działają „na sucho”, a zużycie części mechanicznych następuje w tym przypadku znacznie szybciej niż zwykle.

W którym przypadku silnik nagrzeje się szybciej – jeśli jedziesz, czy jeśli stoisz?

Wniosek: wbrew powszechnemu przekonaniu praca silnika na biegu jałowym nie wydłuża jego żywotności, a jedynie ją skraca.

Swoją drogą właśnie o tym mówią producenci nowoczesnych samochodów: żaden z nich nie zaleca rozgrzewania silnika na postoju.

I jeszcze jedno. Jeśli masz automatyczną skrzynię biegów, musisz ją również rozgrzać. Oczywiście można to zrobić tylko po to, aby jechać powoli, delikatnie wciskając pedał gazu. Wystarczy na to kilkadziesiąt sekund: dokładnie tyle jest zwykle potrzebne do opuszczenia podwórza.

Proste rozwiązanie

Gdy silnik nagrzeje się do 4,4 stopnia Celsjusza, prędkość zacznie spadać. I zobaczysz to na skali obrotomierza. Po drodze zauważysz, że do kabiny zaczęło napływać ciepłe powietrze. Ale nie myl ciepła chłodnicy z ciepłem silnika!

„Na biegu jałowym silnik będzie się nagrzewał wolniej niż zwykle. Oznacza to, że elektronika samochodu będzie w dalszym ciągu aktywnie nasycać cylindry mieszanką paliwową” – mówi Chiatti.

Zatem najszybszym i najlepszym sposobem na rozgrzanie samochodu jest odczekanie 30-60 sekund po uruchomieniu silnika i spokojne rozpoczęcie jazdy. A może w ogóle nie będziesz musiał czekać.

Najważniejsze, aby w pierwszych minutach ruchu nie naciskać zbyt aktywnie pedału gazu. „Przez pierwsze 5–15 minut jazdy należy obchodzić się z samochodem delikatnie. Uchronisz w ten sposób silnik przed niepotrzebnymi obciążeniami – radzi ekspert.

Poza tym jest to po prostu nieopłacalne. Niedostatecznie rozgrzany silnik spala co najmniej 12% więcej paliwa niż zwykle. Jeżeli zaraz po rozpoczęciu jazdy zbyt mocno wciśniesz pedał gazu, po prostu marnujesz paliwo, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści. Zapewnia nas o tym inżynier mechanik z Massachusetts Institute of Technology.

Korzenie mitu

Niektóre mity są bardzo trwałe i ten nie jest wyjątkiem. Podstawą tego była era, kiedy wszystkie silniki benzynowe były gaźnikowe. Jednak już w latach 80. zaczęto stosować elektroniczny wtrysk paliwa, przez co ta „zasada pięciu minut” stała się nieistotna.

Kluczowa różnica polega na tym, że sam elektroniczny wtrysk paliwa reguluje skład mieszanki paliwowo-powietrznej wprowadzanej do cylindra. Gaźnik nie mógł tego zrobić: nie miał do tego specjalnego czujnika. Ale ponieważ nie produkują już samochodów z gaźnikami, nie ma potrzeby pracy na biegu jałowym.

DZWON

Są tacy, którzy czytali tę wiadomość przed tobą.
Zapisz się, aby otrzymywać świeże artykuły.
E-mail
Nazwa
Nazwisko
Jak chcesz przeczytać „Dzwon”?
Żadnego spamu